Jak mówią - na razie pokojowo. Chcą rozmawiać, ale jak wiadomo, na razie władza nie chce rozmawiać ze związkowcami. Jak mówią przedstawiciele związków w tej morskiej spółce Skarbu Państwa, do niedawna najbardziej zainteresowany sprawami spółki lider kołobrzeskiego Prawa i Sprawiedliwości Czesław Hoc miał często do nich dzwonić, a teraz telefonów nie odbiera. Więc dziś pod jego biurem poselskim odbył się protest po odwołaniu w ubiegłym tygodniu prezesa Piotra Redmerskiego. Taką decyzję podjęła Rada Nadzorcza z powodu utraty zaufania, czyli nie wiadomo dlaczego, bo nie wiadomo, dlaczego tak nagle straciła zaufanie. Związkowcy kpią sobie z pisowskich nominatów, wskazując, że być może to szok po uzyskaniu wiedzy, że spółka osiągnęła w 2020 roku zysk w kwocie ok. 22 mln zł.
Pracownicy PŻB obawiają się szykan i zwolnień. Według nich machina niszczenia spółki już ruszyła i trwa polowanie na czarownice. Powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że dbając o dobro przedsiębiorstwa, nie wykonywano bezsensownych poleceń z Warszawy. Głową zapłacił za to prezes, ale to nie koniec zwolnień. Pracę, zgodnie z tym, co mówili dziś związkowcy, mają stracić kolejne osoby, za to etaty są tworzone dla nominatów partyjnych PiS. Dziś oficjalnie miała być przedstawiona nowa dyrektorka w spółce - Agnieszka Bejnarowicz, prywatnie małżonka szefa Klubu PiS w Radzie Miasta - Macieja Bejnarowicza. Jak twierdzą protestujący pod biurem poselskim, prezes ma być wybrany w konkursie, choć już wiadomo, kto nim będzie. Postępowanie ma wygrać osoba z Trójmiasta - kobieta. Więcej w materiale wideo.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.