Trwa nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Jedną z najważniejszych uchwał tych obrad, które odbywają się de facto bez publiczności, a jedynie przy zastosowaniu transmisji internetowej, była uchwała dotycząca strategii promocji miasta. Dokument ten, niedawno zdjęty z obrad, został poprawiony i przepracowany na nowo. Jego kwintesencją jest hasło "Kołobrzeg Regeneracja". Jak mówiła dziś Ilona Grędas-Wójtowicz, zastępca prezydenta miasta ds. społecznych, jest to strategia niezbędna dla kołobrzeskich przedsiębiorców na czas działania w zakresie likwidacji skutków kryzysu i reaktywacji kołobrzeskiej gospodarki, której zakłócenie nastąpiło w wyniku epidemii.

Nie wszyscy z tymi twierdzeniami się zgodzili. Projekt uchwały krytykował radny Jacek Woźniak. Wskazywał, że to strategia na czas prosperity, a nie na czas kryzysu. Uwagi miał także Krzysztof Plewko i Maciej Bejnarowicz. Pojawiły się głosy, że realizacją strategii ma zająć się nowy dyrektor RCK, a nikt nie zna jego opinii na temat strategii. Przeciwne zdanie wyraziła radna Izabela Zielińska, argumentując, że może to nie jest najdoskonalszy dokument, ale czekają na niego kołobrzescy przedsiębiorcy, także ci, którzy nie świadczą usług hotelowych. Ilona Grędas-Wójtowicz twierdziła, że miasto nie zamierza ograniczać wydatków na promocję, bo bez promocji Kołobrzeg nie stanie na nogi, bo jakoś trzeba przyciągnąć turystów, także gości zagranicznych. - Klimatyczny Kołobrzeg się skończył, to widać na ulicach - argumentował Adam Hok i wskazywał, że firma w której on pracuje nie ma zakontraktowanych kuracjuszy z NFZ i będzie wydawała środki na promocję, bo żeby funkcjonować musi mieć gości.