Dziś w sejmie odbyła się debata nad przygotowaniem Polski do ataku koronawirusa. Uczestniczył w niej prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Głos zabrali także kołobrzescy parlamentarzyści, Czesław Hoc i Marek Hok, obydwaj lekarze. Poseł Hoc, wspierając linię rządu i Ministerstwa Zdrowia, twierdził, że wszystko jest przygotowane do odparcia ataku wirusa, a Polacy są bezpieczni.

- Ja myślę, że kilka słów powinno być dzisiaj bardzo wyraźnie wyartykułowanych, mianowicie: spokój, bezpieczeństwo, roztropność, zaufanie, i pokora. Do naszego domu wdziera się niebezpieczny intruz koronawirus. Niebezpieczny, bo 2-3 procent śmiertelności, ale znamy bardziej groźniejsze wirusy, które przed chwilą przed kilkoma były rozprzestrzeniły się w Europie, na świecie. (…) Dzisiaj powinniśmy wszyscy zjednoczyć się i wokół pana prezydenta i u boku rządu wspólnie działać na rzecz pewnych działań przeciwdziałających i profilaktyki. Ewentualnie, jeśli wkroczy wirus do Polski, walczyć z wirusem. Tego wymaga polska racja stanu, tego też wymaga to, że nie ma wartości większej ponadczasowej jaką jest zdrowie Polek i Polaków – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Posłowie opozycji krytykowali rząd za przygotowanie do zderzenia z koronawirusem. Mowa była o państwie z tektury, ale argumentów krytycznych było więcej. Mówił o tym także Marek Hok, krytycznie odnosząc się do kwestii zbyt małej ilości laboratoriów, a także tego, że nie ma ich we wszystkich województwach. Co więcej, wykonano do tej pory tylko 400 badań, tyle, ile wykonuje się za granicą w ciągu jednego dnia. No i wreszcie, Hok chciał wiedzieć, dlaczego to wszystko tak długo trwa, nawet 88 godzin, gdy w Niemczech pacjenci czekają 8 godzin.

- Wpływ na to ma zaniedbanie w diagnostyce, nie rozmawianie ze środowiskiem diagnostów laboratoryjnych, mała ilość pracowników, fatalne wynagrodzenie - to przekłada się na jakość i czas oczekiwania, i całą tragedię pacjentów – stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej.