Kilka lat temu wygasła umowa dzierżawy z prywatną firmą, która eksploatowała obiekt przez wiele lat. Było w tym wszystkim sporo wzajemnych pretensji, zwłaszcza w zakresie stanu technicznym obiektu. Ostatecznie, dzierżawca zainwestował, ale na drodze stanęła idea przebudowy i rozbudowy amfiteatru. O środki starało się miasto i stara się nadal, bo na razie ich nie ma. Podobnie powstaje projekt przebudowy. W międzyczasie miasto obiekt przekazało do Regionalnego Centrum Kultury, które jak wiemy nieoficjalnie, wcale tego obiektu nie chciał. Podsumowując ostatnie lata, warto wskazać, że amfiteatr stoi pusty i odbywa się w nim mało imprez, a nawet te, które były, rodziły kontrowersje, jak koncert "Sławomira", który występuje wszędzie i niespecjalnie wielu było zainteresowanych jego koncertem płatnym, zwłaszcza, że bilety były drogie.
Skoro więc prace trwają, przygoda RCK z amfiteatrem do udanych nie należy (choć RCK się o nią nie prosiło), z propozycją terminowej dzierżawy obiektu wyszedł Roman Łangowski. - Rozmawiałem w tej sprawie z panią prezydent. W sumie raz mi się udało. Przedstawiłem jej, jak wygląda sprawa i na jakich warunkach mogę wziąć obiekt. Proponowałem, żeby zrobić przetarg. Do budżetu miasta wpłyną pieniądze, obiekt ożyje. To wszystko trzeba zrobić już teraz w grudniu, bo trzeba zakontraktować artystów, zespoły. Oni inaczej pojadą grać w dobrych terminach gdzie indziej - zaznacza były dzierżawca amfiteatru.
Miasto Romanowi Łangowskiemu powiedziało, że nie będzie przetargu. Powód? - O tym, że amfiteatr wymaga remontu, wiedzą wszyscy i bez modernizacji nie ma widoków na to, żeby to miejsce żyło tak, jakbyśmy sobie wyobrażali i chcieli. Oferty na dzierżawę się pojawiają, ale są odrzucane. Kończą się prace nad projektowaniem obiektu, kończą się prace na zmianą planu i miasto zamierza wystąpić na pozyskanie środków na wykonanie tej inwestycji, która będzie bardzo droga - mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta. Tyle, że o tym w Kołobrzegu mówi się od 4 lat. Kiedy miasto wystąpi o środki. - Wtedy, kiedy będziemy mieli gotowy projekt i będą odpowiednie warunki do wystąpienia o środki - odpowiada rzecznik.
Problem polega na tym, że od samego początku przekazanie amfiteatru RCK było złym pomysłem. Pisaliśmy o tym szeroko na naszym portalu, ale wówczas, mówiło się o konieczności pozyskania środków. Mówić się będzie za chwilę 5 rok. Obiekt nie działa tak, jak powinien. Jak mówi Roman Łangowski, Anna Mieczkowska pokłada nowe nadzieje w nowym dyrektorze i jeśli mu się nie uda, może pomyśleć o dzierżawie amfiteatru. Ale tu przecież pojawia się kwestia remontu na horyzoncie. Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta wskazuje, że nie ma sensu oddawać obiektu na jeden rok. - Mi wystarczy dać dwa miesiące na spakowanie się i zabranie tego, co wprowadzę do amfiteatru. Daje kasę do miasta i uruchamiam obiekt z atrakcyjnym kalendarzem imprez, a nie tak jak w tym roku o 1 do 10 sierpnia nie było nic. Amfiteatr stał pusty - mówi kołobrzeski przedsiębiorca.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.