W czwartek pisaliśmy, jak lider opozycji w Radzie Powiatu, Henryk Bieńkowski, zarzucił posługiwanie się kłamstwem Wioletcie Dymeckiej, przewodniczącej Komisji Rewizyjnej (zobacz). Poszło o kontrolę w Zespole Szkół Policealnych, którą zgłosili radni Prawa i Sprawiedliwości. Jak mówiła na sesji radna Dymecka, wyznaczyła zespół kontrolny składający się z nauczyciela, radnego Roberta Jaruzela, a także siebie, ze względu na to, że to pierwsza kontrola i chciała wziąć udział w kontroli. - Pan radny Bieńkowski sugerował, że komisja wykona to nierzetelnie, że nie wiem, że coś zakłamie, sfałszuje itd. Zaproponował 3 dni na zgłoszenie tematów z zakresu tematyki, które radni PiS chcą, abyśmy również skontrolowali, sprawdzili w tej jednostce. W ciągu tych 3 dni radni takich wniosków nie zgłosili. Kontrola została przeprowadzona – mówiła radna Dymecka.
- Nie wiem czy panowie pamiętają, ale o fałszowaniu i złym kontrolowaniu powiedziała pani Dymecka. Ja powiedziałem, że mi chodzi o interpretację dokumentów i chciałbym, żeby również z naszej strony był ktoś przedstawicielem w tym zespole kontrolnym. (…) Nic nie mówiłem, że pani to sfałszuje. To pani powiedziała, podejrzewa pani o fałszowanie, ja powiedziałem nie, podejrzewam tylko o to zinterpretować w sposób rzetelny. Ja uważa, że jeżeli będą dwa zespoły mieszane, to będzie to opinia dla mnie wiarygodna i mam prawo do takiej opinii, natomiast nie zarzuciłem wam, ze wy to będziecie fałszować. Więc proszę nie kłamać, bo pani się zawsze posługuje kłamstwem, nie wiem dlaczego – postawił swoje zarzuty lider opozycji, Henryk Bieńkowski.
Sprawdziliśmy, jak wyglądał przebieg ostatniej Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu. Fragmenty protokołu dotyczące tej części są zawarte poniżej. Wynika z nich w sposób nie budzący wątpliwości, że radna Dymecka postawiła jasne pytanie, czy radni opozycji sugerują, że coś zostanie zrobione nieprawidłowo czy nierzetelnie. Jednak przebieg odpowiedzi radnego Bieńkowskiego jest nieco inny, niż wskazywał on na sesji. Otóż Bieńkowski nie zaprzeczył, na tak postawione pytanie odpowiedział, że „wszystko jest możliwe”. Bieńkowski później złagodził swoją wypowiedź, nie mniej w żadnym wypadku nie zaprzeczył na pytanie zadane przez Wiolettę Dymecką. To oznacza, co można wywnioskować z takiej odpowiedzi, że jego zdaniem, radni PO i SLD mogą celowo działać w taki sposób, aby kontrola wypadła inaczej, niż rzeczy się mają w rzeczywistości, a w wersji złagodzonej stwierdził, że na przykład radni mogą coś pominąć, albo pomylić.
Warto podkreślić, że na sesji radny Henryk Bieńkowski zarzucił pracownikom starostwa, że nie przekazali mu dokumentów. Gdy okazało się, że jest jego podpis pod ich odbiorem, słowo przepraszam nie padło.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.