Radne Rady Miasta wraz z kolegami z Klubu Obywatelski Kołobrzeg i mieszkankami Kołobrzegu, na briefingu prasowym przedstawiły swoje stanowisko w zakresie ataku polityków na Miastokolobrzeg.pl oraz Radio Kołobrzeg i ich dziennikarzy. Radne: Izabela Zielińska oraz Karolina Szarłata-Woźniak, w przeciwieństwie do działaczek m.in. PO i SLD, zaprosiły na to spotkanie wszystkie kołobrzeskie redakcje, a nie tylko wybranych dziennikarzy.
- Nie zgadzam się z polityką prowadzoną przez Urząd Miasta, która polega na współpracy z wybranymi dziennikarzami i przekazywaniu informacji tylko tych, które są wygodne dla władzy rządzącej. Uważam, że mieszkańcy mają prawo do dostępu do wszelkich informacji z naszego miasta. Zamykanie się w gabinecie, nieudzielanie informacji, nieudzielanie wywiadów czy też nieprzekazywanie informacji dotyczących zapytań, nieprzyjmowanie zaproszeń na audycje nie jest dobrym działaniem – mówiła Izabela Zielińska. Dodawał, że fundamentalnym prawem mediów jest wolność słowa i prawo do krytyki. Karolina Szarłata-Woźniak wskazała, że dziennikarze zacytowali, jak w Urzędzie Miasta nazywa się zastępczynie: „Błyskotki”. – Potwierdzam, tak nazywa się również zastępczynie w Radzie Miasta. Początkowo, wszyscy się z tego śmiali, ale nie bez powodu. Panie swoją zachowawczą postawą, milczeniem, pokazywały się jako ozdoby pani prezydent, dawały nam do zrozumienia, że zachowują się jak niemowy. Politycznie, powtarza się w naszym mieście, że obie panie są wytworem public relations, a nie obietnic składanych w trakcie kampanii wyborczej. Myślę, że dziennikarze, krytykując te panie, liczyli na to, że te panie przyjdą do programów i odniosą się do stawianych przez ich współpracowników, ich podwładnych i radnych Rady Miasta zarzutów, że są one nieprawdziwe. Ja, działając w sferze publicznej, będą osobą działającą w Radzie Miasta, właśnie tak robię. Jeśli stawia mi się krytykę, staram się do tej krytyki odnosić. I mogę być błyskotką, bo jestem błyskotliwa, świecę własnym światłem. Mogę być nazwana cacuszkiem, ale ci, którzy mnie znają, wiedzą, że się nie cackam – mówiła radna.
Radna Izabela Zielińska pytała, w jakim interesie była zwołana konferencja m.in. działaczek PO i SLD, w której zaatakowano Miastokolobrzeg.pl i Radio Kołobrzeg i czyich interesów te kobiety broniły, jakich środowisk kobiecych i jakie środowiska kobiece reprezentowały. – Gdzie one były, gdy zostałam obrzucona falą hejtu, okropnego hejtu, który godził w moją osobowość, w moją godność, kiedy zarzucano mi brak odpowiedniego wykształcenia, brak umiejętności, brak kompetencji? Gdzie były działaczki polityczne? Gdzie były, kiedy stawała odważnie przed kamerami i walczyłam o prawa kobiet? Gdzie były, kiedy odważnie zdecydowałam się wystąpić z Platformy Obywatelskiej? Gdzie były te kobiety, kiedy ostatnio wylano na mnie falę obrzydliwego hejtu i gdy miałam odwagę pożegnać się z moim ostatnim zakładem pracy? – pytała radna Zielińska, wskazując, że bronione są tylko wybrane osoby, związane z partią rządzącą.
Warto wskazać, że nasz portal i Radio Kołobrzeg jest krytykowany przez niektóre redakcje i polityków, właśnie za cytowanie słowa „błyskotka” i krytykę zastępczyń prezydenta. Karolina Szarłata-Woźniak wskazywała, że zarzucono nam hejt. – To obłuda. Czy nie było hejtem pytanie na antenie TKK kiedy i jak zaszłam w ciążę? Dlaczego nie zareagowała wówczas obecna w audycji Anna Mieczkowska? Dlaczego nie protestowała. Nazwanie kobiety błyskotką a nazwanie kobiety wstążeczką w kampanii nie było już wówczas falą nienawiści i hejtem? Czym się różni określenie kobieta błyskotka od sprowadzenia kandydatki do roli specjalistki do spraw obsługi nożyczek? Gdyby taka afera była rozpętana w kampanii wyborczej, Anna Mieczkowska, śmiem twierdzić, nie wygrałaby wyborów, ponieważ spotkałaby się z zarzutem, że boi się publicznej krytyki – argumentowała radna.
Karolina Szarłata-Woźniak wskazała również na coś, czego nasza konkurencja, ani politycy nie chcą zauważać. A więc tego co, dzieje się gdzieś indzie i tego, że nikt nie reaguje. – W komentarzach na innych portalach mojemu mężowi zarzucano, że za długo żyje, życzono mu śmierci, nazywano go zdrajcą. Kto to robił w kampanii wyborczej? Dlaczego wówczas nikt nie protestował? Nikt za to nawet nie przeprosił. Dlaczego te redakcje, na przykład portal „e-kg”, nie nazwano stosującymi cyberprzemoc? – pytała retorycznie Szarłata-Woźniak.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.