Po ostatnich wydarzeniach w Kołobrzegu i oskarżeniach naszej redakcji o stosowanie mowy nienawiści, a także zakaz przychodzenia polityków PO do naszych programów (zapraszamy tylko jednego, ale to drobiazg), suchej nitki na tym, co dzieje się w naszym mieście, a więc zastraszanie części dziennikarzy, tych krytycznych wobec aparatu władzy, nie zostawia kołobrzeska opozycja. Maciej Bejnarowicz, szef Klubu PiS w Radzie Miasta, a także były kandydat na prezydenta, na którym nie zostawiliśmy suchej nitki na antenie Radia Kołobrzeg, jak mówi, nie obraża się na dziennikarzy i staje w obronie wolnych głosu mediów w Kołobrzegu. Tak powiedział dziś w Radio Kołobrzeg:
- Mamy pewne niezrozumienie istoty mediów. Mediom nie płaci się za to, żeby chroniły władzę, żeby przekazywały informacje wyłącznie tylko dla władzy pozytywne. Media są po to, by informować mieszkańców i odpowiadać na różnego rodzaju pytania, które pojawiają się w trakcie kadencji, a za które odpowiedzialna jest władza. Media nie istnieją po to, żeby pokazywać tylko jedną stronę medalu. Są radni opozycyjni, są mieszkańcy, którzy oczekują, żeby obietnice, których padła cała masa w trakcie kampanii wyborczej, wreszcie były realizowane. Kto nam może pomóc w tym tak naprawdę? Nam mogą i powinny pomagać w tym temacie media. Ale nie można się obrażać na zadawane pytania, bo to już jest jakiś absurd. Wydaje mi się, że każde niewygodne pytanie zadawane dzisiaj w magistracie , kończy się tym, że ktoś zamyka drzwi, ktoś poszukuje jakichś wytrychów do tego, żeby dziennikarzom nie przekazywać informacji, a już kuriozalna jest całkowicie tak uchwała [Zarządu PO, w której zakazuje się przychodzenia polityków do redakcji Miastokolobrzeg.pl – dop red.], bo co ona tak naprawdę oznacza? Oznacza jakieś standardy putinowskie. Ja powiem wprost: Putin tak naprawdę organizuje raz na jakiś czas spotkania z dziennikarzami. Jest ono wyreżyserowane. Dziennikarze dostają przekaz, który ma iść w społeczeństwo. Jest to indoktrynacja posunięta do granic absurdu i możliwości. Ludzie! W jakim kraju my żyjemy? W jakim mieście my żyjemy? Nie wolno do czegoś takiego dopuścić. Są dziennikarze, od których nam też się dostaje, ale którzy powiedzieli: dość tego. Mówiąc szczerze, to jest w głęboko pojętym interesie mieszkańców.
Całość audycji "Antykwadrans" jest do wysłuchania dziś po godz. 10.00 na antenie Radia Kołobrzeg.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt (napisz do nas). Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.