Dziś rozpoczyna się kontrola Komisji Rewizyjnej w sprawie spisu wyborców. Chodzi o dopisywanie się do tego spisu, zdaniem radnych opozycyjnych z naruszeniem prawa. Pisaliśmy już, że w tej sprawie odbyła się kontrola Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Koszalinie, która nie stwierdziła uchybień (przeczytaj). - My nie mieliśmy wątpliwości, że tak jak napisał kontroler, co do zasady spis wyborców jest prowadzony prawidłowo. Mamy wątpliwości co do innych rzeczy, których komisarz wyborczy nie jest w stanie w ogóle zweryfikować. Chodzi o to, czy do spisu wyborców dopisały się osoby, które stale zamieszkują poza Kołobrzegiem, a wpisały się na przykład przed drugą turą do spisu wyborców w Kołobrzegu pod adresem innych osób lub pod adresem swojej nieruchomości przeznaczonej pod zasoby mieszkaniowe, ale niewykorzystywanej przez tę osobę do stałego zamieszkania. Komisarz nie był w stanie tego zweryfikować, a my jesteśmy, bo znamy ludzi. Po drugie, mamy wątpliwości co do weryfikacji danych przez urzędników. To jest urząd, a nie zabawa w Jasia i Małgosię. Każdy, kto składa wniosek, oświadcza, że stale zamieszkuje pod danym adresem w Kołobrzegu. Chcemy zweryfikować, czy osoby, które złożyły to oświadczenie, wypełniły drugą stronę druczku i czy podpisały się swoim własnoręcznie, ponieważ mamy uzasadnione podejrzenie, że część tych osób mogła poświadczyć nieprawdę. Jeśli ktoś zamieszkuje w Ustroniu Morskim, a podał, że mieszka w Kołobrzegu, to jest to przestępstwo. My możemy to zweryfikować. Chcemy też sprawdzić, jak urząd weryfikował takie osoby. Zanim dana osoba zostanie odpisana do spisu wyborców, to musi nastąpić jej weryfikacja - mówi przewodniczący Rady Miasta Jacek Woźniak.

Zdaniem Ewy Pełechaty, co innego w zakresie kontroli postanowiła Rada Miasta, a co innego chce kontrolować Woźniak. - Jeśli pan Jacek Woźniak ma uzasadnione podejrzenie, że zostało popełnione przestępstwo w postaci poświadczenia nieprawdy, albo, że został złożony podpis innej osoby, to natychmiast powinni to głosić właściwym organom, a nie zmieniać funkcję Komisji Rewizyjnej w Komisję Śledczą - mówi sekretarz Urzędu Miasta. Ponadto, zarzuca przewodniczącemu Komisji Rewizyjnej Maciejowi Bejnarowiczowi, że ten sam, jest członkiem zespołu kontrolnego, choć przed wyborami zameldował się w Kołobrzegu, będąc mieszkańcem gminy Kołobrzeg. - Widzimy tu wiele niejasności i mam wrażenie, że radni przychodzą z gotową tezą, mam tu na myśli słowa przewodniczącego Woźniaka. Działajmy w granicach prawa, nie dając podstaw do tego, aby nasi mieszkańcy czuli się inwigilowani - dodaje Pełechata.

- Zarzuty pani sekretarz są bezpodstawne. Ja nie przemeldowałem się, żeby brać udział w wyborach, a zwłaszcza w drugiej turze wyborów. Przeniosłem swoje życie do Kołobrzegu i z tym miastem się związałem. Kierownikiem zespołu kontrolnego jest radny Kamil Barwinek, a z ustaleniami zapozna się cała Rada Miasta - komentuje Maciej Bejnarowicz.