Na kołobrzeskim rynku piwa pojawiła się nowa marka. Do tej pory, niekwestionowanym liderem rynku jest spóła Invest Towers, produkująca piwo "Colberg". Akurat ona nie była pierwsza na rynku, gdyż "Piwo Kołobrzeskie" wprowadził tu Minibrowar Kowal, spółka z Koszalina, produkująca także inne lokalne piwa. Wkrótce potem pojawiły się inne piwa, które chciały zabłysnąć na kanwie zainteresowania ogólnego Polaków piwem lokalnym czy regionalnym, ale poza krzykliwymi nazwami nie znalazły one swojego miejsca na rynku.

Ale pod koniec ubiegłego roku w sklepach pojawił się nowy produkt Minibrowaru Kowal pod marką "Kolberg Edelquell", czyli de facto "Kolberg". Jak można usłyszeć w sklepach, "Piwo Kołobrzeskie" sprzedawało się coraz słabiej, a chętniej na półkach pojawiał się "Colberg". - Droższy, ale lepszy, szybciej schodzi - mówi nam jeden ze sprzedawców z lokalnego sklepiku przy ul. Unii Lubelskiej. Jeszcze w grudniu wysłaliśmy do Minibrowaru w Koszalinie pytania, m.in. o to, czy to prawda, że "Piwo Kołobrzeskie" przestało się sprzedawać w Kołobrzegu, ale spółka na nie nie odpowiedziała.

- Byliśmy w szoku, że ktoś może zrobić coś takiego. Pracowaliśmy na naszą markę wiele lat. Nawiązaliśmy naszymi produktami do historii Kołobrzegu. Zdobyliśmy wiele nagród w uznaniu za jakość naszego piwa. I teraz wychodzi piwo, które ma naszą nazwę. No bo co w sklepie powiedzą ludzie, jak poproszą o "Kolberga", bo tak fonetycznie wymawia się nazwę piwa, a dostaną inny produkt i nie będą mieli tego świadomości? To jakaś abstrakcja - mówi Piotr Małetka, prezes zarządu Invest Towers. Warto zauważyć, że Colbeg i Kolberg to nazwa tego samego miasta, czyli dzisiejszego Kołobrzegu. Przez wieki, nazwa miasta była pisana przez "c". Zmiany dokonano w 1891 roku, poprzez urzędowe wprowadzenie nowej nazwy, co wiązało się ze zmianą pisowni niemieckiej.

Zapytaliśmy Minibowar Kowal, dlaczego wpuszcza na rynek piwo o nazwie brzmiącej fonetycznie tak samo, jak istniejąca marka, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Zamiast tego, dołączono nam pismo rzecznika patentowego z Koszalina, w sprawie naruszenia prawa do marki, które wysłano w związku z wezwaniem przez kołobrzeską spółkę do zaprzestania naruszania prawa. Czytamy w nim: "Browar KOWAL wprowadza do obrotu piwa o nazwach „Kolberg Edelquel”, gdy tym czasem państwa mocodawca wprowadza do obrotu piwa o nazwach „Colbreg Black” i „Colberg niefiltrowane”. Żaden z browarów nie wprowadza ww. piw pod nazwą jedynie słowną, lecz wraz z elementami słowno słowno – graficznymi, które wespół z warstwą słowną tworzą oznaczenie i nazwę piwa i tak są kojarzone i odbierane przez odbiorców". - To ciekawa interpretacja. Ciekawe co powie producent elektroniki, gdy na rynek ktoś w Polsce wypuści sprzęt "Jamaha", albo aparaty "Kanon". Czasami wystarczy tylko słowne brzmienie lub nawiązanie, a już mamy do czynienia z naruszeniem prawa. Przykładem niech będzie gala "Oscarów". My naprawdę rozumiemy, że rynek to konkurencja. Ale nie taka - mówi prezes Małetka.

Przy okazji, zapytaliśmy producenta w Koszalinie o wskazanie źródeł historycznych kołobrzeskiej tradycji piwowarskiej z roku 1807, na którą spółka się powołuje. Odpowiedzi nie dostaliśmy. Żeby było ciekawie, takiej tradycji nie ma. Jak skończy się sprawa - tego nie wiemy. Do tematu zapewne powrócimy...