Jedni szukają bursztynów, inni muszą interweniować z powodu beczki na plaży, a nasz czytelnik znalazł na ochronnych kamieniach w okolicy latarni morskiej deskę z kołobrzeskiego molo. Pisaliśmy już o niszczycielskiej sile żywiołu, który spowodował zniszczenia głowicy molo (przeczytaj). Teraz miasto ma problem. Nie będzie bowiem kłopotem naprawienie obiektu ze środków pozyskanych z polisy, ale naprawienie całego molo, które jak wiemy, po ostatnim remoncie po prostu się rozpada. Do pierwszego przetargu na prace nikt nie stanął, sprawa o zabezpieczone środki finansowe od firmy wykonującej prace jest w sądzie, a dobrze by było, żeby po kolejnym sztormie mieszkańcy nie zaczęli nam nadsyłać następnych zdjęć z pamiątkami z molo... Moglibyśmy o to zapytać zastępcę prezydenta ds. gospodarczych, ale ta nie chce przyjść do studia, wychodząc chyba z założenia, że jak nie ma się kto tłumaczyć, to problem sam znika. Chyba nie...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.