Radny Henryk Bieńkowski, ocenił to, co działo się na ostatniej sesji Rady Powiatu. Wskazał, że choć rozmawiał z nim obecny wicestarosta Jacek Kuś na temat przedstawicielstwa Klubu Prawo i Sprawiedliwość w prezydium Rady Powiatu, to chyba jednak nie udało mu się nic wskórać, bo opozycja z prezydium została wycięta, choć było to dobrym zwyczajem, że taki przedstawiciel tam był. Ale to nie koniec. – Jestem od 1990 roku radnym. To moja 8 kadencja w samorządzie. Nie spotkałem się z takim burdelem, za przeproszeniem, jeżeli chodzi o legislację, o procedowanie uchwał. Robiono wszystko dociskając kolanem, bez przygotowania, nie przedkładając na projektów uchwał. Na przykład wynagrodzenie pana starosty, dostajemy projekt uchwały bez podpisu. Nie wiadomo, kto jest inicjatorem tej uchwały, bez uzasadnienia – oburza się Bieńkowski, wskazując, że technika legislacyjna jest poniżej krytyki. – Tu było wszystko na wariackich papierach dociskane kolanem przez pana Tamborskiego, który był wodzirejem na tej sesji, on ustalał składy osobowe komisji, zadania komisji. Wszystko, co było możliwe, było robione pod jego dyktando. To jest radny dyktator, który wszystko narzuca. Współczuję radnym tamtych klubów, którzy milcząco wszystko akceptują. Dla mnie to szok – dodaje lider opozycji i informuje, że poprosi wojewodę i przyjrzenie się całemu procesowi prawnemu w Radzie Powiatu.
- Radny Henryk Bieńkowski miał miesiąc czasu od wyborów, aby zapoznać się z ustawą o samorządzie powiatowym i statutem powiatu. PiS miał 30 dni, żeby zdecydować się na to, kto i w jakiej komisji chce pracować. Rada Powiatu pracuje szybko i sprawnie. Nasza kolejna sesja odbędzie się w grudniu i będzie to sesja budżetowa. Radni muszą w tym czasie pracować w komisjach - odpiera zarzuty starosta Tomasz Tamborski. I dodaje: - Mam wrażenie, że w Klubie PiS trwa konkurencja, kto się dziwniej zachowa. Na wczorajszej sesji radny Zadka pytał, czy mam najwyższą kwotę wynagrodzenia w ramach dodatku za staż, gdy ona przyznawana jest za wysługę lat. Radny Bieńkowski część sesji przespał, a radna Aściukiewicz rozpoczęła kadencję od procesu sądowego przegranego w dwóch instancjach. I jeszcze jedno, jak pan Bieńkowski będzie zawiadamiał wojewodę, niech nie zapomni mu dołączyć płyty wideo z nagraniem z ostatniego posiedzenia sejmu, na którym w trybie ekspresowym po raz któryś w tym roku posłowie w trybie nieznanym w naszej demokracji zmieniali ustawę o Sądzie Najwyższym.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.