Jest decyzja Sądu Apelacyjnego w Szczecinie w sprawie w trybie wyborczym. Rozprawa ze skargi Jacka Woźniaka, kandydata na prezydenta Kołobrzegu, przeciwko Olgierdowi Geblewiczowi, jednemu z czołowych polityków regionalnej PO oraz marszałka województwa, w pierwszej instancji zakończyła się wygraną Woźniaka. Ale Geblewicz złożył zażalenie. Chodziło o to, że marszałek na konferencji powiedział, że Woźniak ma umowę z PiS, czyli że dogaduje się z politykami tej partii (zobacz). Lokalnej PO zależy, aby Woźniaka jak najbardziej utożsamiać z PiS, co ma pomagać ich kandydatce Annie Mieczkowskiej. Geblewicz wykazał, że sąd nie mógł rozstrzygać tego w ten sposób. I dziś, Sąd Apelacyjny w Szczecinie, przyznał mu rację.
"Dokonując oceny w tym zakresie przyznać należy jednak rację skarżącemu, że konieczne jest umieszczenie zakwestionowanych wypowiedzi w całym kontekście sytuacyjnym, a więc przy uwzględnieniu zarówno całej treści wystąpienia uczestnika, ja i wszelkich okoliczności, w jakich było składane. Nie ulega wątpliwości, że w toku konferencji prasowej Olgierd Geblewicz wypowiedział słowa dotyczące przejścia na stronę PiS-u, dotyczące tego, że jest to wybór osób przez niego wskazanych, w tym wnioskodawcy, że wolno im to robić, ale muszą zachować wiarygodność, dotyczące informacji o porozumieniu pomiędzy wnioskodawcą a PIS odnośnie wspierania w drugiej turze wyborów" - czytamy w orzeczeniu.
- Jestem zdziwiony decyzją sądu, bo przy identycznym materiale dowodowym, Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał sprostowanie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, a w mojej sprawie, sąd uznał inaczej. Pan Geblewicz nie powiedział, że jego zdaniem mam umowę z jakąś partią, tylko powiedział, że to usłyszał, a więc poinformował mieszkańców o plotce. Na pytanie skąd to wie, powiedział, że wróbelki ćwierkają. Mówiąc krótko, powiedział nieprawdę, co więcej, w sądzie pierwszej instancji, zamiast przedstawić dowody, powiedział, że to powiedział mu Marek Hok. Sąd stwierdził, że to nie informacja, ale ocena. Ja szanuję wyroki sądów, choć powiem, że po takich orzeczeniach czasami trudno się dziwić, że ludzie w Polsce podważają jakość tego sądownictwa, i składam wniosek do sądu cywilnego przeciwko panu Geblewiczowi we właściwym trybie. Nie zapomnę o nawiązce na kołobrzeskie hospicjum - komentował na gorąco Jacek Woźniak.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.