Jacek Woźniak, podczas popołudniowej konferencji pasowej przedstawił wyniki swojej wizyty na wyłożeniu projektu planu zagospodarowania przestrzennego w Urzędzie Miasta (nasza redakcja nie została o tym fakcie poinformowana). Okazało się, że w tym czasie, nie było ani jednego radnego, ani jednego polityka, tylko architekci i Woźniak. I kandydat na prezydenta zauważył jedną, ale ważną dla mieszkańców zmianę w projekcie planu, która teraz się pojawiła. Chodzi o zlokalizowanie nad bulwarem nad Parsętą obiektów budowlanych do 10 metrów wysokości, a więc nawet trzykondygnacyjnych. Oznacza to, że mieszkańcy ulicy Zygmuntowskiej, którym niekorzystnym wyrokiem sądu przerzucono na teren zielony drogę prowadzącą do dawnej drukarni, teraz jeszcze w planie mogą mieć na tym terenie zabudowę mieszkaniowo-usługową. Jak mówił Jacek Woźniak, niedawno obiecywano mieszkańcom cuda, aby tylko uspokoili się w związku z planowaną w tym miejscu inwestycją, a teraz po cichu, bez udziału kogokolwiek, dorzuca się zabudowę na terenie zielonym.
- To jest szaleństwo co Rada Miasta, a szczególnie pan Gromek urządzają z terenami przy ulicy Zygmuntowskiej. Obiecanki cacanki, łącznie z funduszami unijnymi, a zostaliśmy de facto sami. Kilka dni temu wpisywałem swoje uwagi do tego planu. Byłem po panu Zawadzkim. Już sam fakt, że pozostaje ta droga przebiegająca przez środek. Ta droga musi zniknąć. Pan prezydent Gromek po raz kolejny oszukał nas, okłamał nas i jeżeli ma urlop, to może by się wybrał na urlop od jutra, na stałe, żeby już nie wracał - mówił jeden z mieszkańców.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.