Pani Barbara ma ok. 10 tysięcy złotych długu. Część pieniędzy jest winna wspólnocie mieszkaniowej, część funduszowi finansowemu. Sprawa trafiła do sądu, a sąd zgodził się na zlicytowanie jej wartego ok. 250 tysięcy mieszkania. - To niesprawiedliwe, że w wyniku jednego błędu człowiek może stracić dach nad głową - mówi 48-letnia kołobrzeżanka.
Skąd wziął się dług? Jak opowiada pani Barbara, ona i jej konkubent kilka lat temu stracili pracę. Wydatki zaczęły się kumulować, gdy nie było źródła dochodów. - A jeszcze Urząd Skarbowy upomniał się o podatek za spadek po rodzicach - mówi pani Barbara. Wybrała, że najpierw spłaci zaległe podatki. Tymczasem, narastał jej dług wobec wspólnoty mieszkaniowej. I gdy był już zbyt duży, właściciele upoważnili administratora do skierowaniu sprawy do sądu tytułem egzekucji. Sąd zgodził się na zlicytowanie mieszkania celem zaspokojenia roszczeń wspólnoty.
W mieszkaniu pani Barbary pojawił się ostatnio komornik, celem oszacowania wartości nieruchomości. Okazało się jednak, że ze względu na błąd proceduralny wspólnoty było to niemożliwe. Dzięki temu, właścicielka ma kolejny oddech na spłacenie zaległości. Jak mówi komornik, Krzysztof Przybyłowicz, ma prawomocny tytuł do wykonywania czynności, a odstąpić mogą od niego wyłącznie wierzyciele. Ci zdania jedna zmieniać nie zamierzają. Kobieta chciałaby spłacać po 200 złotych miesięcznie, ale na tonie zgadza się wspólnota mieszkaniowa. Administrator Jacek Sobański nie jest przekonany zapewnieniami dłużniczki i nie wierzy w to, co mówi. I od egzekucji odstępować nie zamierza.
Tymczasem w obronę kobiety zaangażował się radny PiS Krzysztof Plewko, ale także Jacek Woźniak i mecenas Aleksander Bolko. Kobiecie zostało do spłacenia 3 tys. zł wobec wspólnoty mieszkaniowej i swój dług spłaca regularnie.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.