Radni z Komisji Prawa zajęli się dziś petycją w sprawie sprzeciwu dotyczącego zabudowy Skweru Miast Partnerskich. Dziś okazało się, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli pod petycją brakuje adresów osób, które pod takim wnioskiem się podpisały, to należy ją pozostawić bez rozpatrzenia. I taki zarzut urzędnicy postawili petycji radnego Henryka Bieńkowskiego. Marek Młynarczyk stwierdził, że to absurdalne, natomiast mecenas Agnieszka Orczyńska wskazała, że nie chodzi o schowanie ad acta petycji, ale o rozpatrzenie go przez Radę Miasta jako zwykłego miasta.
Radny Bieńkowski zarzucił Radzie Miasta, że działa metodą faktów dokonanych, bo pewne decyzje już zapadły. Dołączył do tego Marek Młynarczyk argumentując, że w ten sposób lekceważy się mieszkańców i formalnie nie zasługują oni na żadną odwiedź, a nawet jeśli otrzymają odpowiedź, to nie będzie ona brana przez nikogo pod uwagę. Przeciwko takiemu stawianiu sprawu protestowała Aneta Cieślicka, przewodnicząca Komisji Prawa. Wskazywała ona, że zmiana formalna traktowania petycji nie zmienia faktu, że sprawa wnoszona przez mieszkańców zostanie rozpatrzona.
Radni opozycyjni nie byli zadowoleni z takiej intepretacji prawa. Agnieszka Orczyńska była jednak nieugięta.
Fot. archiwum
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.