Radny wojewódzki Henryk Carewicz oświadczył w naszym studio, że nie zamierza rezygnować z mandatu. Wezwał go dziś do tego radny wojewódzki Artur Łącki, a starosta Tomasz Tamborski wezwał Carewicza do zrezygnowania z zasiadania w Radie Społecznej Szpitala. Według Henryka Carewicza, nie złamał on prawa, jego sprawa podczas kontroli w szpitalu była szyta już wcześniej. Ponadto, nikt nic nie postanowił, nie uchwalił, a panowie z Platformy spotkali się celem pogadania o niczym. Radny uważa, że miał prawo naprawiać karetki szpitala, działał w ramach tego w interesie społecznym, często realizując zamówienia od ręki, bo brakowało na przykład amblansu do przewozu krwi. Carewicz stwierdził, że skoro prawa nie złamał, a jeśli przyjdzie jeszcze raz wyświadczyć usługę, zrobi to jeszcze raz. - Odniósłbym się jeszcze do pana Tamborskiego, bo to postać, która w swojej wypowiedzi mnie rozśmieszyła. Dzisiaj, jego rozmowa, że Henryk Carewicz poszedł do Rady Szpitala, żeby polowac na pieniądze szpitala w ramach naprawy karetek. Jest to jedna wielka bzdura, chyba, że pan panie starosto tam po jakieś pieniądze chodzi - komentuje Carewicz.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.