Dziwna cisza zapanowała w Kołobrzegu po artykule Anny Buchner-Wrońskiej w „Gazecie Kołobrzeskiej” pt. „Konsekwencje za odwagę”. Według gazety, uczennica szkoły napisała tekst na konkurs organizowany przez LO im. Mikołaja Kopernika w ramach Sesji Dziennikarskiej. Felieton okazał się jednak krytyczny wobec Szkoły Podstawowej Nr 7 i, jak podaje dziennikarka, miał zostać ocenzurowany prewencyjnie.

Materiał pt. „Patologia prawno-seksualna gimbusek” zawiera prywatne poglądy uczennicy, w których dokonuje ona oceny sytuacji, jaka ją osobiście spotkała w szkole – Szkole Podstawowej Nr 7 im. Zjednoczonej Europy. Nie będziemy pisać o szczegółach, gdyż praca została zgłoszona na konkurs. Dziewczyna dowodzi w nim jednak istnienia przemocy psychicznej ze strony koleżanek, a także wsparcia, które otrzymała ze strony swojej mamy. „Klaudia usłyszała, że szkoła się pod tą pracą nie podpisze, bo to obraża uczucia gimnazjalistek i nauczycieli. Usłyszałam również, że to paszkwil na szkołę, a nie felieton i córka zrobi sobie krzywdę przekazując pracę na ten konkurs” – tak w „Gazecie Kołobrzeskiej” opowiada mama dziewczynki. A tak swoje spotkanie w gabinecie dyrektorki opisuje 15-latka: „Zostałam zaproszona do gabinetu i dowiedziałam się, że mogę ponieść konsekwencje prawne za moja pracę i zawarty w niej sposób postrzegania szkoły. Przestraszyłam się, bo ja przecież tylko napisałam pracę na konkurs i mam za to zostać ukarana?”.

W obronie uczennicy na łamach gazety stanął rzecznik praw dziecka Marek Michalak. W jego piśmie czytamy: „Cenzurowanie wypowiedzi godzi w podstawowe swobody obywatelskie, a te przecież przynależne są również młodym ludziom”. Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta poinformował nas, że miasto zwróciło się do dyrektorki szkoły o pisemne wyjaśnienia.

W całej sprawie warto zwrócić uwagę na kilka aspektów sprawy. Po pierwsze, szkoła oraz dyrektorka działała w swoim interesie, albowiem wyjście na światło dzienne różnych spraw, nie jest korzystne dla wizerunku jednostki oświatowej, zwłaszcza w trudnej sytuacji braku uczniów. Jak przyciągać nowy narybek do szkoły, która może być uznana za patologiczną w opinii uczniów i ich rodziców? Po drugie, uczennica napisała materiał na konkurs dziennikarski. Poruszyła ważny społecznie temat dyskryminacji i przemocy psychicznej, na który szkoła, jak wynika z zebranych materiałów, nie zareagowała prawidłowo. Napisała felieton, a więc miała prawo przedstawić swój punkt widzenia. Od dyrekcji szkoły, czy nauczycieli, jaki ludzi wykształconych, możemy oczekiwać znajomości podstawowych gatunków dziennikarskich, a także społecznej roli tekstu pisanego i prawa do przedstawiania własnych poglądów. Czy prawo do ich zaprezentowania miała uczennica? Tego nie wiemy, za to wiemy, że zmieniła ona szkołę i nie uczy się już w Szkole Podstawowej Nr 7 – dawnym Gimnazjum Nr 3.

Ewa Paśka-Koschel, dyrektor SP 7, to członek Platformy Obywatelskiej. Angażowała się w działalność Klubów Obywatelskich, które wypełnione są hasłami demokracji i poszanowania prawa oraz wolności słowa. Można ją było spotkać podczas protestów organizowanych m.in. przez Komitet Obrony Demokracji w obronie polskiego sądownictwa. Postanowiliśmy zadać kilka pytań pani dyrektor. Po pierwsze, Paśka-Koschel jest na urlopie, więc na pytania odpowie nam dopiero w następny poniedziałek. Po drugie, nie zamierza komentować artykułu w „Gazecie Kołobrzeskiej”, bo jej zdaniem jest on kłamliwy i przedstawia nieprawdziwe fakty, to znaczy, dyrektorka niczego nie wstrzymywała ani nie blokowała. Na Facebooku napisała natomiast tak: „Artykuł powierzchowny i nie oddaje całości problemu a praca ostatecznie trafiła na konkurs. Szkoła jednak to nie wydział dziennikarstwa na uczelni wyższej i powinna również uczyć odpowiedzialności za słowo”.

O sprawie powiadomiliśmy Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty, które ma przyjrzeć się działalności szkoły i samej pani dyrektor.