- Należy mniej martwić się wypadaniem pojedynczych cegieł, bowiem są to wtórne przemurowania na bazie cementu. Widać jak to funkcjonuje, stare z nowym, bo oryginalne zaprawy bazowały na wapieniu. Znacznie badziej martwi mnie pęknięcie pionowe, które w dodatku pracuje. Grunt osiada nierównomiernie. Tam potrzebna jest stabilizacja gruntu i fundamentów. Ich zresztą dawno nikt nie oglądał. Zachodzi ryzyko, że oryginalne fugi mogły zostać wypłukane. Problemów jest więcej, na przykład rynna spustowa, którra nie ma przyłączenia do kanalizacji deszczowej, co powoduje zawilgocenie gruntu - mówi Ewa Kowalska, Miejski Konserwator Zabytków.
Kowalska wniosła do prezydenta o zakup Baszty Prochowej od prywatnego właściciela, ale radni na razie nie widzą takie potrzeby. Wolą, aby pieniądze na remont inwestował obecny właściciel. Tyle, że ten przeliczył się ze swoimi możliwościami finansowymi. - To jest obiekt trudny, o małej kubaturze. Sporo powierzchni zajmują schody. Można je zamienić na windę, ale na pewno nie windę zewnętrzną. Obecny właściciel dostał wytyczne w zakresie konserwatorskim wobec baszty. Ma popawić odpływ wody, przegląd instalacji oraz zabezpieczenie wypadających cegieł. Do 30 kwietnia 2018 roku musi przeprowadzić prace dezynfekcyjne przy murach baszty - informuje Miejski Konserwator Zabytków.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.