- Czego klub oczekuje na miast, to jedno pytanie, i czy miasto ma możliwość udzielnie takiej pomocy dla klubu – mówił wiceprzewodniczący Sławomir Kargul podczas posiedzenia Komisji Spraw Społecznych i Sportu. Radny Ireneusz Zarzycki apelował do prezesa Artura Tłoczka, o przedstawienie systemu zarządzania klubem i udowodnienie, że jest on efektywny w wydawaniu pieniędzy dla MKP Kotwica Kołobrzeg. Radny niezależny dowodził, że do tej pory w klubie działo się źle, a klub ma dług i nie był w stanie efektywnie funkcjonować w II lidze. – Trzeba znaleźć inny sposób organizacyjny klubu. To, że my radni chcemy, żeby ten klub oddłużyć, to jest oczywiste. Tylko co dalej? – pytał Zarzycki.

Z twierdzeniami radnego Zarzyckiego nie zgodził się prezes Tłoczek wskazując, że klub ma kłopoty, co nie oznacza, że sam działa źle czy jest w nim łamane prawo. Jak mówił, klub przejęto z zadłużeniem, ale klub funkcjonuje na bieżąco i jakoś sobie radzi. Niestety, bez wsparcia miasta, zadłużenie może dalej narastać i wrócić do pozycji wyjściowej. W ubiegłym roku, miesięczne wydatki klubu dla zawodników oscylowały wokół 150 tysięcy złotych, a obecnie jest to kwota ok. 90 tysięcy złotych. Poziom sportowy nie osłabł zdaniem Tłoczka, ale nie pozwala Kotwicy wyjść na prostą, zwłaszcza, że klub zalega pieniądze dawnym zawodnikom. Założenie było takie, aby uregulować te kwestie do końca roku, ale nie ma na to szans.

– To nie jest gremium, które powinno zajmować się wewnętrznymi sprawami stowarzyszenia. Pieniądze z dotacji nie mogą być przeznaczone na spłacanie zobowiązań. To jaki będzie przedsiębiorczy zarząd klubu, zależy od ludzi, którzy zostali wybrani. Nam wydaje się, że ten skład jest dobry, a sprawy idą w dobrym kierunku. Klub ma problem organizacyjny, ale musi sobie z nim poradzić sam – mówił zastępca prezydenta Jacek Woźniak, wskazując, że niestety, nie jest tak łatwo na lokalnym rynku znaleźć sponsora.