Wszystkie drogi wyjazdowe z miasta zostały obstawione przez Policję i Straż Miejską. Do wczesnych godzin rannych były nieprzejezdne. Rekordziści stali po 12 godzin.
Policja zamknęła drogi wyjazdowe późnym popołudniem. Wjazd na nie kolejnych pojazdów mógł zagrażać ludzkiemu życiu, bowiem nigdzie nie można było dojechać przez zaspy, w których stały już inne auta, zwłaszcza ciężarowe.
Policjanci podkreślają, że obok sił natury, za utrudnienia w ruchu odpowiadają sami kierowcy. Po pierwsze, winni są kierowcy ciężarówek, którzy pomimo skrajnie trudnych warunków atmosferycznych dalej parli do przodu, aż silnik odmawiał posłuszeństwa, albo TIR-y składały się w pół drogi. Po drugie, winni cą kierowcy aut osobowych, którzy ostro parli do przodu tuż za pługami. Gdy pług się zakopał, auta za nim też, nie można było wyjechać, trzeba było wzywać pomocy. To typowe zachowanie tej szczególnej nocy. Wniosek jest jeden: głupota kierowców nie zna granic.
Gdy Policja zamknęła już miasto, nie brakował tych, którzy jednak za wszelką cenę, nawet samochodami z silnikami o małej mocy, próbowali wyjechać na dwumetrowe zaspy. Oczywiście, policjanci byli dla nich nieprzekonywujący. Jak około godziny pierwszej w nocy udało nam się ustalić w Powiatowym Sztabie Kryzysowym, drogi udałoby się odśnieżyć szybciej, gdyby nie pchali się na nie uparci kierowcy. Pojazdy wjeżdżały i się zakopywały. I pracę trzeba było zaczynać od nowa...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.