Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

(zobacz)

„Wpolityce.pl” 16 sierpnia publikuje pierwszy tekst tzw. dziennikarskiego śledztwa na temat zmian w planie zagospodarowania przestrzennego w Kołobrzegu. „A w tle szansa na ogromne zyski dla inwestorów i zagrożenie potężnymi stratami dla miasta”. To ciekawe, że uświadomić nam to miał dopiero jakiś nikomu nieznany dziennikarz prawicowego portalu. W Kołobrzegu wybucha afera, której nikt nie potrafi zatrzymać. Tylko kto na tym korzysta? Sprawdzamy.

W artykule "Lobbing przy plaży" w tygodniku "Sieci Prawdy" i „wpolityce.pl” czytamy o sprawach związanych ze zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego. Dziennikarze z Warszawy mają swoje anonimowe źródła, w tym przypadku wydaje się, że są to radni związani z PiS. Niby dziennikarskie śledztwo prowadzi na zaskakujące tory, niejakiego Krzysztofa U., jeszcze niedawnego lidera Kukiz'15 w Kołobrzegu, który miałby lobbować i załatwiać różne sprawy dla przedsiębiorców. U. zaprzecza. Nie ma znaczenia co U. twierdzi, bo w Kołobrzegu jego autorytet jest na poziomie asfaltu, ale z punktu widzenia Warszawy, nie ma znaczenia kto mówi, ważne co mówi... Nagle, egzemplarze „Sieci Prawdy” pojawiają się w Urzędzie Miasta, Starostwie Powiatowym, rozrzucane są po mieście, trafiają do skrzynek radnych. Kto rozrzuca makulaturę po mieście? Jaki był tego sens, skoro gazetę można było kupić w kiosku? Ano widać był… Co ciekawe, sam tyogdnik pisze: „Po sierpniowym artykule tygodnika „Sieci” w Kołobrzegu wybuchł skandal. Pismo rozeszło się w kilka godzin, a po mieście krążyły kserokopie artykułu”. Czyżby ktoś nie wiedział, że po Kołobrzegu rozrzucano egzemplarze pisma? Kto zapłacił za kilkaset egzemplarzy? Kim był ten tajemniczy obrońca statusu uzdrowiska?

Niestety, wbrew autorom skandalu, publikacja na niewiele się zdała. 8 września w internecie ukazuje się więc kolejny tekst, tym razem z tytułem „Czy Kołobrzeg straci status uzdrowiska”. Akurat dzień później konferencję ma europoseł PiS Czesław Hoc. Pytamy go więc, czy Kołobrzeg straci status uzdrowiska. Rządzi PiS więc pytanie, czy ta ekipa zrobi coś takiego naszemu miastu jest zasadne. Ku naszemu zdziwieniu, ani Hoc, ani siedzący obok Henryk Carewicz nie biją na alarm w związku ze zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego. W artykule na temat zagrożenia utratą statusu uzdrowiska wypowiada się Daniel Kołodziejczyk, lekarz naczelny uzdrowiska. Ale nie stawia żadnych zarzutów poza tym, że Kołobrzeg ciągle się zabudowuje. Sam Kołodziejczyk również nigdy nie bił na alarm w tej sprawie, przynajmniej publicznie. Mało tego, autor artykułu i jego bohaterowie, wypowiadają się o konkretnych inwestycjach, ale nie tych, które faktycznie w Kołobrzegu budzą kontrowersje.

To wyliczamy, które inwestycje mają budzić kontrowersje według autora ze stolicy: ulica Wschodnia i Sułkowskiego, obszar wokół ul. Rafińskiego, sanatorium SAN. Tyle, że to naszym zdaniem niewiele ma wspólnego ze stanem rzeczywistym. Ta tematyka budzi kontrowersje wyłącznie w świecie biznesu. Czyżby konkurencja nie mogła wytrzymać, że w okolicy ktoś coś zbuduje, że będzie mógł zbudować wyżej i więcej? Takie argumenty pojawiają się od 2013 roku (zobacz). Wówczas na przykład Jan Wróblewski pokazał nam, jak powinniśmy patrzeć na wykonywanie planu, ale także na to, że Kołobrzeg powinien zmieniać się na lepsze. Mało kto go wtedy słuchał, a szkoda.

W trzeciej publikacji, „wpolityce.pl” podsumowuje konferencję prasową Janusza Gromka (zobacz). Prezydent postanowił sprostować nieprawdy napisane przez dziennikarza z Warszawy. Polityk PO nie wytrzymał atmosfery, dał się ponieść emocjom, z czego jest znany. W konsekwencji, nikomu nic nie wyjaśniono, a dziennikarz mógł napisać: „Prezydent z Platformy Obywatelskiej atakuje naszego dziennikarza. Bo śmiał ujawnić skandal w „jego” mieście!”. Nasza redakcja również uwierzyła w aferę. Nasi czytelnicy domagali się pogłębionego śledztwa, zawiadomienia organów ścigania. Wskazywali na wieloletnie manipulacje Platformy Obywatelskiej. I tu zapaliło nam się czerwone światło. Przecież to my do tej pory pisaliśmy o wszystkich takich przypadkach. Co jest największą aferą roku, to że pomiędzy hotelem „Diune” i „Marine” powstanie nowy obiekt, czy to, że zabudowa mieszkaniowa zbliża się do Miejskiej Energetyki Cieplnej ? Dlaczego prawicowe media nie piszą o tym, skoro zdaniem radnych PiS i radnych PO jest to ewidentne działanie na szkodę miasta, a w konsekwencji dochodzi do rozłamu w Klubie PO?

Przypomnijmy. Jako pierwsi ujawniliśmy, że miasto planuje zezwolić, aby do terenów przemysłowych MEC dotarła zabudowa (zobacz). Sprawę zablokował Zarząd Powiatu, ale radni miejscy zrobili swoje. Radny Dariusz Zawadzki, szef Klubu PO grzmiał, że działano tu na szkodę miasta, a przeciw mieszkańcom głosowali jego koledzy klubowi. Ci, po dziś dzień nie wytłumaczyli się, dlaczego zrobili coś, co nie budzi wątpliwości, jest działaniem podejrzanym ze względu na interes Kołobrzegu. Radna Cieślicka odchodzi teraz z Klubu PO, ale chce być dalej w Platformie… Nieco to wszystko kuriozalne, ale mleko się rozlało. Suchej nitki na tym nie zostawiają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Pytamy więc ich, dlaczego zlecili publikację w prawicowym tygodniku, w którym nie pisze się o istotnych sprawach. – To nie my, słowo honoru. Też byliśmy zaskoczeni, że ten dziennikarz zajmuje się taką tematyką. Mówiliśmy mu o ważniejszych przekrętach, ale on o tym nie napisał – mówi nam polityk PiS, do którego dzwonił ktoś z „Sieci Prawdy”. – PiS nie ma z tym nic wspólnego – gwarantuje wysoko postawiony polityk partii rządzącej krajem.

- Ten dziennikarz do mnie też dzwonił – mówi radny Dariusz Zawadzki. – Ale nie interesowało go to, o czym mu mówiłem, tylko z góry postawiona teza, a więc komu robimy dobrze, czy była propozycja łapówki. Takie bzdety. Ja mu powiedziałem jak wyglądała cała procedura, że jesteśmy przeciwni pewnym rozwiązaniom, że złożyłem poprawki do projektu planu. Ale jak przeczytałem te artykuły, to nie ma o tym ani słowa – rozkłada ręce szef Klubu PO w Radzie Miasta. Pytamy więc Zawadzkiego, czy dziennikarz pytał o działkę przy MEC. – No właśnie nie. Dla niego zagrożeniem dla miasta wydawało się być postawienie nowego obiektu pomiędzy Wschodnią a Sułkowskiego. Odebrałem to jako medialny nacisk na radnych, bo przecież nadal trwa procedura planistyczna, rada nie głosowała jeszcze projektu uchwały – mówi Zawadzki.

Sprawdziliśmy więc inne osoby, którym zadawano pytanie w sprawie zagrożenia statusu uzdrowiska. Wszyscy potwierdzili nam, że prawicowy tygodnik interesował się wybranymi inwestycjami. – A przecież można zacząć od numeru z Mirocicami, kończąc na MEC. A Bastion to co? A ich to nie interesowało – mówi polityk PiS. Czy to nie dziwne? A niedawne podjerzenia o korupcję w Radzie Miasta i to, że sprawą zajmuje się CBA? Też nie. Ale Dariusz Zawadzki dodaje coś więcej. – W imieniu klubu Platformy Obywatelskiej, złożyłem do projektu tego planu daleko idące poprawki. Powiedziałem o tym temu dziennikarzowi. Nie zająknął się o tym słowem. Dla niego ważniejsze było to, dlaczego wyłożenie planu odbyło się w Wielki Piątek. A jakie to ma znaczenie? Byli wszyscy zainteresowani. Jesteśmy świeckim państwem - dodaje szef Klubu PO.

To zerknijmy na poprawki, jakie złożył Zawadzki, a o których nie napisał prawicowy tytuł. Zawadzki zapewnia, że popiera to cały Klub PO i zamierza się tego trzymać. 10 maja b.r., dokument wpłynął do magistratu. Czytamy w nim: „Na całym obszarze objętym propozycją zmiany, wprowadzić maksymalny procent zabudowy max do 30% oraz współczynnik miejsca parkingowego 1 do jednej jednostki mieszkaniowej”. To jednak nie pasowałoby do tezy artykułu. Czytamy bowiem: „Chodzi o umożliwienie zabudowy 45 procent terenu (teraz jest to 30 procent) i zgodę na wyższe budynki (do 24 metrów, a nie 20 jak dzisiaj)”. Wynika z tego, że krytykowana ekipa PO, robi coś innego, niż pisze prawicowa gazeta. I robi to 3 miesiące przed publikacją.

Nie ulega wątpliwości, że proces kształtowania planu należy prześledzić jeszcze raz i nasza redakcja to zrobi. Sprawdzimy, jak wyglądało wyłożenie planu, kto i jakie poprawki do projektu wniósł, jakie są stanowiska radnych, a jakie interesy inwestorów. Po naszym krótkim śledztwie dochodzimy do wniosku, że pod przykrywką interesu ochrony uzdrowiska, może chodzić o ochronę interesów niektórych inwestorów, którzy w mieście już zainwestowali potężne pieniądze, albo dopiero zamierzają... Wówczas też mówiło się o utracie statusu uzdrowiska. W tej sprawie wystarczy porozmawiać z Danutą Adamską-Czepczyńską czy posłem Czesławem Hocem, którzy wówczas bili na alarm. Czyżby ktoś bał się konkurencji?

Robert Dziemba

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama