Broken Clouds

4°C

Kołobrzeg

25 kwietnia 2024    |    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl
25 kwietnia 2024    
    Imieniny: Marek, Jarosław, Wasyl

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Woźniak i Rudzis-Gruchała na wylocie?

W kołobrzeskiej polityce, lato tylko z pozoru jest pozbawione słonecznych rumieńców. U nas, lokalnie, dzieje się i to dużo. W zaciszu politycznych gabinetów trwają rozmowy, które mogą zaskoczyć, zarówno dotychczasowych sojuszników, jak i opinię publiczną. Jeszcze nie tak dawno, Platforma Obywatelska zapewniała Henryka Bieńkowskiego i jego kolegów, że tylko z nimi można zmieniać miasto. Jak widać, są także tacy, z którymi zmienia się dobrze, ale z innymi można jeszcze lepiej. A do tego, doszedł jeszcze samorząd powiatowy.

Polityczna uwertura
Gabinet jednego z ważnych kołobrzeskich polityków. Pojawia się tam Jacek Woźniak i jeszcze jeden polityk. Rozmowa jest prosta i dotyczy przyszłości Woźniaka. Nie ulega wątpliwości, że kołobrzeskiej Platformie zależy na poparciu zastępcy prezydenta do spraw społecznych dla Anny Mieczkowskiej, obecnej kandydatki na prezydenta Kołobrzegu z ramienia tej partii. Za tę cenę, Woźniak mógłby dostać miękkie lądowanie, ale nie utrzyma się w fotelu zastępcy prezydenta. Ten miałby być przygotowywany dla Mirosława Tessikowskiego. Dlaczego? Bo Tessikowski przestałby być etatowym członkiem Zarządu Powiatu, a stając się zastępcą prezydenta ds. społecznych zwolniłby fotel dla Heleny Rudzis-Gruchały. Po co? Bo ta przestałaby być wicestarostą. Jej fotel miałby zająć lider kołobrzeskiego SLD, Jacek Kuś. Tak jest w partyturze. Problem w tym, że zabrakło wykonawców owego dzieła.

Za bardzo lubiany Woźniak
Od września 2016 roku, wobec Jacka Woźniaka zaczynają się pojawiać regularne zarzuty w związku z jego działalnością społeczno-polityczną. Widać go zbyt często wszędzie, pojawia się w mediach, współpracuje z dziennikarzami, jest zbyt lubiany i szanowany przez mieszkańców. To nie podoba się coraz bardziej krytykowanym za wszystko działaczom PO. Ci, którzy nauczyli się sterować wszystkim na telefon, uważają, że Woźniak psuje im opinię, obija się i nic tylko robi sobie pijar. Padają pierwsze żądania ograniczenia Woźniaka podczas występów na imprezach kulturalnych czy innych wydarzeniach. Jego odsunięcie było widać doskonale podczas oddawania mieszkań przy ul. Rybackiej.

Woźniak miał popłynąć ze schroniskiem i działaniem jednej z fundacji, ale nie wyszło. Polityk nie tylko się obronił, ale również i umocnił, bo okazało się, że to on ma rację. Nie pomogła fala oburzenia za porównanie schroniska do „Hiltona”. Na początku 2017 roku oddolna inicjatywa usunięcia Woźniaka nabiera na sile. Jest jeden problem. Są osoby, które pamiętają, jak Woźniak przyczynił się do zwycięstwa Janusza Gromka w 2014 roku. Jedni mu są za to wdzięczni, ale już na przykład w Klubie Porozumienie Dla Kołobrzegu Wioletty Dymeckiej takiego entuzjazmu dla Woźniaka czy jego żony nie widać. Zresztą, żona Woźniaka też jest problemem, bo wszędzie się udziela i pokazuje, a Janusz Gromek ją nawet lubi. Tak źle i tak niedobrze.

Jednak koronnym argumentem przeciwko Woźniakowi jest fakt, że na kanwie swojej popularności staje się zagrożeniem dla potencjalnego kandydata na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej. Na słynnym posiedzeniu powiatowych struktur partii pada informacja, że to Janusz Gromek lub Anna Mieczkowska będą kandydatami PO w 2018 roku. Wielu zdaje sobie sprawę, że obecny prezydent nie będzie startować i to nieco zasłona dymna, więc nieliczni, ale jednak, pytają, czy nie można mieć kandydata z zewnątrz. Ostatecznie, kandydatem PO zostaje Anna Mieczkowska. Wielu uważa to za blef, ale Stanisław Gawłowski dementuje plotki i namaszcza niemalże Mieczkowską na kandydata, de facto na półtora roku przed wyborami, skazując ją tym samym na tak długą kampanię wyborczą. Nie wiadomo po co, ani dlaczego. Nikt tego w PO nie tłumaczy, znawcy sceny politycznej łapią się za głowę, ale kto politykom będącym u władzy będzie chciał wyjaśniać, że popełniają błąd, skoro oni wiedza lepiej? Tym samym, Jacek Woźniak teoretycznie zszedł na poboczny nurt zainteresowań ze strony PO. Faktycznie jednak, Woźniak jest solą w oku części działaczy partyjnych. W badaniach, jego popularność nie budzi wątpliwości i nieoficjalnie mówi się wprost, że gdyby Jacek Woźniak miał wystartować, to raczej wygra z Anną Mieczkowską. A przecież kandydatów może być więcej...

Świadoma powyższego Platforma Obywatelska, rozpoczęła walkę o wspólny front przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Politycy przypuszczają bowiem, że mające większość w parlamencie PiS, może zmienić ordynację wyborczą, która ułatwi zwycięstwo politykom z tego obozu. Wystarczy, aby była tylko jedna tura w wyborach na urząd wójta. Jeśli Zjednoczona Prawica wystawi jednego kandydata, a podzielona opozycja kilku, to głosy się rozłożą i większą szansę na wygraną może mieć kandydat PiS. Tak właśnie może być w Kołobrzegu. Woźniakowi miano zaproponować proste rozwiązanie: pozostaje w głównym nurcie, przyłącza się do wspólnego frontu, bierze udział w podziale wyborczego tortu, ale nie będzie zastępcą prezydenta.

PSL – koalicjant widmo?
O tym, że PSL osiągnęło nadzwyczaj dobry wynik w wyborach samorządowych, nie tyle w wyniku poparcia wyborców, ile niezrozumienia sposobu głosowania, wiadomo od dawna. Nie ulega więc wątpliwości, że ta partia swojego wyniku nigdy nie powtórzy. PSL ma również inną niż reszta opozycji strategię: chce startować z własnych list i nie zamierza uczestniczyć w żadnych układach politycznych przed poznaniem wyników wyborów. W przypadku Kołobrzegu oznacza to, że PSL może też mieć własnego kandydata na prezydenta, a więc tym samym może wzmocnić PiS. Nieoficjalnie mówi się również, że część radnych PSL w Radzie Powiatu ma niewiele z tą partią wspólnego i w sumie, PSL to koalicjant widmo.

W Platformie, która w Radzie Miasta ma koalicję z PDK Wioletty Dymeckiej, które w części składa się z członków Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zaczęto bardziej patrzeć na lewo także w samorządzie powiatowym. Oznaczałoby to, że choć dzięki PSL Platforma mogła rządzić w powiecie, to teraz może to robić bez PSL, ale z SLD. I choć nikt PSL nie chce usuwać, to jednak nastąpiłyby roszady na stanowiskach. Helena Rudzis-Gruchała, szefowa powiatowych struktur PSL stałaby się etatowym członkiem Zarządu Powiatu, a fotel wicestarosty miałby zająć Jacek Kuś, szef powiatowych struktur SLD. Problem w tym, że SLD nie spieszy się do władzy. W partii uważają też, że zmiany w magistracie są pozbawione sensu, że mówiono niedawno wyborcom, że zmiany w Radzie Miasta gwarantują polityczną stabilizację do czasu wyborów. W samej Platformie widzą to nieco inaczej i wiedzą, że jeśli Jacek Woźniak nie zrezygnuje z politycznych ambicji, za rok PO może nie wygrać wyborów prezydenckich. A dla tej partii to być, albo nie być w miejskiej polityce. Zresztą, widać to już dziś, gdy Klub PO to zlepek radnych z poszczególnych osiedli, a to ambitnych jak radna Zielińska, czy nieco wycofanych, jak radny Parus. Trudno powiedzieć, czy to szczyt marzeń polityków PO…

Komu w drogę temu co?
Platforma Obywatelska zgłaszając swojego kandydata na prezydenta zrobiła to będąc świadoma, że prędzej bądź później opozycja będzie musiała się zjednoczyć. Nie budziło wątpliwości, że będzie tak, iż PO będzie szukała poparcia dla swojego kandydata, zamiast szukać kandydata większości. Tyle, że tak trudniej buduje się sojusze. Sojusze te również wymagają zaufania, które trudno mieć do ludzi, którzy nie przestrzegają własnych ustaleń. W polityce nigdy nie mówi się „nigdy”, jednak droga do zwycięstwa w kolejnych wyborach będzie nie tylko wyboista, ale również być może pozbawiona zasad fair-play po stronie ordynacji wyborczej. Wie to już Anna Mieczkowska, ale czy dotarło to do jej kolegów? Czy Jacek Woźniak i Helena Rudzis-Gruchała stracą fotele? Czekamy na komentarze polityczne…

Robert Dziemba

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama