Nie od dziś wiadomo, że Kotwica Kołobrzeg miała zobowiązania finansowe. Mówił o tym w swoim sprawozdaniu były już prezes klubu - Waldemar Błaszczak. Jak jednak udało nam się nieoficjalnie ustalić, przed jego odejściem, pożyczka od prezesa, miała zostać spłacona.
Chodzi o kwotę około 60 tysięcy złotych. Jak mówił nam w dniu wyborów Artur Tłoczek, nowy prezes Kotwicy, klub miał mieć na koncie pieniądze od sponsorów i dotację z magistratu. Miał mieć, bo już ich ma nie być. Okazało się, że klub spłacił swoją pożyczkę, jak udało nam się ustalić, wobec Waldemara Błaszczaka. - Pan Błaszczak pożyczył klubowi pieniądze. Miał prawo je odebrać. Szkoda, że nic o tym nie wiedzieliśmy - mówi jeden z działaczy. Nie udało nam się porozmawiać z byłym prezesem. Wysłaliśmy mu też smsa, ale nie odpowiedział. Na walnym zebraniu stowarzyszenia MKP Kotwica Kołobrzegu nie było bowiem słychać, że klub spłacił jakieś środki, a tym bardziej, że pieniądze te trafiły do prezesa. Powstaje pytanie, z jakich pieniędzy pokryto zobowiązanie, skoro klub podobno nie miał mieć jakichś większych środków własnych. Na te pytania odpowiedzi nie ma. Na razie. Do tematu powrócimy.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.