W kanale portowym, na wysokości ulicy Morskiej, pływał pies. - Pływał ostatkiem sił. W sumie, z wody wystawał mu tylko nos - mów pan Zenon, kapitan "Moniki III".
Gdy obsługa statku zauważyła czworonoga, postanowiła mu pomóc. Nie było to łatwe. Trzeba było zniżyć się do lustra wody, i chwycić zwierzaka. Jak mówi pan Zenon, pies nie protestował, nie miał siły. Na pokład został wciągnięty za uszy. Przez dłuższy czas leżał na nabrzeżu owinięty w szmaty. Trafił do kołobrzeskiego schroniska.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.