Sztab Jacka Woźniaka wystawił w mieście kilkanaście tablic reklamowych. W TKK starosta Tomasz Tamborski stwierdził, że to zagraża ruchowi drogowemu.

Jacek Woźniak nie wstydzi się swojej kampanii. - Robimy ją uważam profesjonalnie i mamy kilka pomysłów w zapasie, które zadziwią naszych kontrkandydatów - mówi Woźniak. I zadziwiły. Ustawiane od kilku dni przy drogach gminnych, powiatowych i krajowych tablice reklamujące kandydata SLD na prezydenta wzbudziły wielkie zainteresowanie... Platformy Obywatelskiej.

Z naszych informacji wynika, że rano w Urzędzie Miasta zebrał się sztab kryzysowy, który miał odpowiedzieć na pytanie, jak tych reklam się pozbyć. Na policji niemal natychmiast znalazł się donos jednego z kandydatów na radnego z list PO na osiedlu Ogrody. Argumentacja była prosta: tablice zagrażają bezpieczeństwu w ruchu drogowym.

sprawa niemal natychmiast zainteresował się Jarosław Banaś z TKK. To w rozmowie z nim, powtarza to samo starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski: "Stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że duża powierzchnia reklamowa w sposób taki niekontrolowany nagle dostaje się na jezdnię, ktoś jedzie samochodem z tą regulaminową prędkością 50 km/h, zostaje przesłonięta przednia szyba, no i łatwo sobie wyobrazić skutki tego. A później za to wszystko będzie odpowiadał administrator".

Niemal natychmiast sprawę Policji zgłasza również dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. Powód? Jak wyżej. Policja chcąc nie chcąc, zamiast pilnować bezpieczeństwa w mieście, musiała zbadać, czy reklamy ustawione przez kandydatów SLD zagrażają ruchowi drogowemu. Po 4 godzinach wniosek jest prosty: nie zagrażają. Sztab Woźniaka tłumaczy również, że wystąpił do wszystkich zarządów dróg o zgodę, na postawienie takich tablic i zapłaci, jeśli tylko dostanie rachunek. Tymczasem reklam wyborczych zgodnie z prawem samowolnie usuwać nie wolno.

Powstał jednak pewien problem. Skoro starosta Tamborski uważa, że tablice Woźniaka zagrażają bezpieczeństwu, to wysyła jasny sygnał, że ludzie SLD ustawiając takie narażali uczestników ruchu drogowego na utratę zdrowia lub życia. Wiemy jednak, że policja do żadnej z tablic uwag nie zgłosiła. Są więc bezpieczne? - Policja też może się mylić - odpowiada starosta na zapytanie, czy nie obawia się o to, że naruszył swoją wypowiedzią dobra osobiste Jacka Woźniaka. - Ja mam obawy, czy jeśli nie przyjdzie większy podmuch wiatru to tego nie porwie, a pretensje będą do właściciela drogi, a nie reklamy - dodaje. Sam Jacek Woźniak jeszcze nie wie, czy spotka się z Tamborskim za te słowa w sądzie. - Dam to prawnikom, niech pomyślą - mówi. - Prowadzimy uczciwą kampanię i nie wykorzystujemy do tego majątku publicznego - argumentuje.

Być może Jackowi Woźniakowi chodzi o wielki baner Janusza Gromka przy Rondzie Solidarności. Zgodę na powieszenie sztabowi PO wydał KTBS, którym Janusz Gromek włada. W tej kwestii nic niestosownego Tomasz Tamborski nie zauważył. Jak widać, liczy się tylko bezpieczeństwo mieszkańców.