Już wiemy, jak doszło do znalezienia ogromnej sumy pieniędzy na kołobrzeskiej kompostowni. Znalazców było kilkunastu, ale na razie w sprawie znaleźnego nikt się do nich nie zgłosił.
- W pewnym momencie, na taśmę zaczęły się sypać banknoty - opowiadają pracownicy Zieleni Miejskiej. Już wiele rzeczy widzieli na swojej taśmie w zakładzie w Korzyścienku, nawet pojedyncze banknoty, a czegoś takiego jeszcze nie. Brali gotówkę garściami i zanosili na biurko kierownika, aż uzbierała się tam sporej wielkości kupka banknotów.
Pieniądze znajdowały się w kolumnie lub kolumnach głośnikowych. Przemieliła je śmieciarka, stąd gdy przesypano odpady na taśmę, pojawiły się tam banknoty. Śmieciarki mają system GPS, stąd wiadomo, skąd pobierały odpady. Na miejsce wezwano policjantów, a ci zabezpieczyli znalezisko. - Oddaliśmy wszystkie pieniądze - mówi Andrzej Litwin, brygadzista w kompostowni.
Gotówka trafiła do właścicielki, która zgłosiła się po nie na Policję. Pracownikom kompostowni przysługuje znaleźne - 10 procent. Szacuje się, że w kolumnie mogło być pół miliona euro.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.