Sebastian Karaś ma ambitny plan: przepłynięcie 100 kilometrów w Morzu Bałtyckim z Kołobrzegu na Bornholm. Wyścig trwa.
To nie pierwsza próba przepłynięcia Bałtyku wpław. Jednak Karaś nie jest zwykłym pływakiem. Na koncie ma kilkadziesiąt medali, a także rekord Polski w płynięciu przez Kanał La Manche. Teraz przyszła kolej na Morze Bałtyckie. Początkowo, plan przewidywał start z Bornholmu, a metę w Kołobrzegu. Jednak wiatr południowy plany zmienił i dziś 25-letni pływak wyruszył z kołobrzeskiej plaży.
Przepłynięcie 100 kilometrów ma zając około 24 godziny. Pływaka asekuruje łódź, ale nie może on jej dotknąć, ani przy niej odpoczywać. Z łodzi są mu jedynie podawane płyny i pokarmy. Karaś zjadł już pierogi i przepłynął niemal 19 kilometrów. To 20 procent dystansu. Do tej pory, wszelkie próby przepłynięcia Bałtyku kończyły się fiaskiem. Czy tym razem się uda? Dowiemy się tego za kilkanaście godzin.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.