Henryk Bieńkowski, lider stowarzyszenia Razem Dla Kołobrzegu, zwołał specjalne spotkanie, poświęcone dalszym losom Porozumienia Dla Kołobrzegu.

Trwa dyskusja nad losami największej siły w Radzie Miasta. I choć Henryk Bieńkowski mówił dziennikarzom, że odchodzi z PDK, do tej pory tej zapowiedzi nie wykonał. Z naszych informacji wynika, że część radnych nie jest zadowolona ze współpracy z byłym prezydentem Kołobrzegu. Na ostatnim posiedzeniu, radni obradowali, ale jak nam powiedziano - "atmosfera się nie kleiła".

- Byłem w taki a nie inny sposób oceniony, powiedziałem, że mam szacunek do osób, które zachowały się fair i żal do tych dwóch osób, które zachowały się w taki a nie inny sposób wobec mnie. Na okoliczność mojej dalszej obecności w klubie powiedziałem, po rozmowie z przewodniczącym Kalinowskim, że zostanę jeszcze w klubie, bo jeżeli sytuacja będzie zmierzała w kierunku uzdrowienia pewnych problemów, bo nie ukrywam, że w naszym klubie są różnice zdań na wiele spraw, jeżeli nie będzie nam to harmonijnie szło, to dałem sobie czas do dokonania oceny i jeśli nie ulegnie to poprawie, to wówczas z klubu odejdę - komentuje Henryk Bieńkowski.

PDK dało sobie jeszcze kilka dni na ustalenie tego, jak dalej będzie wyglądała współpraca. Zwołano posiedzenie Razem Dla Kołobrzegu, które uczestniczy w PDK. Celem rozmów członków stowarzyszenia ma być dalszy sens funkcjonowania w PDK i tego, kto ma być kandydatem na prezydenta w wyborach w 2018 roku. Rozpoczęło się bowiem kwestionowanie kandydatury Wioletty Dymeckiej. Jak można usłyszeć, Dymecka była kandydatem w 2014 roku, a teraz nikt jeszcze wyboru kandydata nie dokonał. To nie do końca prawda, bowiem SLD wyraźnie powiedziało, że popiera kandydaturę Dymeckiej. Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że chęć na start w wyborach ma Cezary Kalinowski. Do niedawna przewodniczący Klubu PDK oficjalnie dementuje te informacje.