Miała być wielka promocja Kołobrzegu przez darmowe kible, a zapowiada się klapa. Miasto musiało unieważnić przetarg na obsługę toalet, bo wiedzący lepiej radni Porozumienia Dla Kołobrzegu ścięli wydatki na ten cel. Tymczasem nowoczesną darmową toaletę już zdemolowano i okradziono.
Na obsługę bezpłatnych toalet - bez napraw i niezbędnych remontów, przewidziano zaledwie ponad 600 tysięcy złotych. Jak mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta, od samego początku było wiadomo, że to za mało. - Wyliczyliśmy, że może to kosztować ponad milion złotych, ale PDK wprowadziło do budżetu jakieś 600 tys. zł, obcięte z promocji - tłumaczy Jacek Woźniak zastępca prezydenta miasta. Koszt obsługi przez 9 miesięcy, oscylował nawet wokół 800 tysięcy.
Miasto przetarg unieważniło, bo nie ma tylu pieniędzy, żeby zapłacić operatorom. Do tego dochodzi inny problem. Toalety są dewastowane. Na przykład bezpłatna toaleta na Skwerze Pionierów została uszkodzona, a w dodatku okradziona. Kosztowała ponad 100 tysięcy złotych. W tej chwili stoi zamknięta. Może się więc okazać, że genialne pomysły, choć w założeniu proste, w praktyce mogą kosztować dużo więcej, niż wyobrażali sobie radni. Miasto rozmawia w sprawie prowadzenia toalet ze spółkami miejskim, a radni mogą ewentualnie dołożyć pieniądze, żeby prezydent powtórzył przetarg.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.