Tydzień temu, Krzysztof Plewko wraz z członkiem niejakiego Ruchu Obrony Drzewostanu, alarmował w sprawie wycinki drzew w parkach nadmorskich. Sprawa trafiła do Ministerstwa Środowiska.

Rozmowę o niszczeniu parków miejskich można było usłyszeć w Radio Kołobrzeg. Krzysztof Plewko straszył zniszczeniem parków razem z człowiekiem przedstawianym jako członek niejakiego stowarzyszenia Ruch Obrony Drzewostanu. W rejestrze starosty kołobrzeskiego nie ma takiego stowarzyszenia. Niemniej jednak to nie przeszkadzało przed straszeniem mieszkańców, że oto pod topór pójdzie 1800 drzew.

Sprawa trafiła dzięki ekologom do Ministerstwa Środowiska. Ta instytucja uznała, że nie jest właściwa dla badania tej sprawy, ale nadała jej bieg. Po przeprowadzonej kontroli pracownicy ministerstwa, konkretnie Anna Klisowska - zastępca dyrektora Departamentu Leśnictwa i Ochrony Przyrody, stwierdziła, że sytuacja przedstawia się inaczej, niż mówią o niej kołobrzeżanie. A ci pisali, że wyciętych ma być 1800 drzew, z czego 90% jest zdrowych.

Tymczasem, jak się okazuje, usuniętych ma być 465 drzew, na co został wydane decyzje administracyjne, poparte stosownymi badaniami, w tym inwentaryzacją dendrologiczną. "Należy się zgodzić ze stanowiskiem Miejskiego Konserwatora Zabytków, że w przypadku przedmiotowych obiektów zieleni, realizacja działań konserwatorskich polega m.in. na przywróceniu właściwego stanu zachowania tych obiektów, co może się wiązać ze zmianą stanu istniejącego".