Pisaliśmy niedawno o znakach na ścieżce rowerowej wzdłuż ulicy Krzywoustego (przeczytaj). Powracamy do tego tematu, gdyż przyjrzeliśmy mu się dokładniej. Jeśli idzie o znak przy skrzyżowaniu ścieżek i ciągu rowerowo-pieszego, faktycznie, ktoś odwrócił znak. To ten od strony przystanku autobusowego. Pokazuje koniec ciągu rowerowo-pieszego. Oznacza to, że od tego miejsca kończy się wyznaczony szlak dla rowerów i pieszych, gdzie piesi idą od strony trawnika. Skoro tak, ruch rowerów nie jest dalej uprawniony. Piesi poruszają się na zasadach ogólnych, jak po chodniku. I choć kostka brukowa dalej pokazuje przebieg ścieżki, rowerzyści powinni zejść z roweru prowadzić go do miejsca, gdzie rozpoczyna się ścieżka. Spowodowanie na tym obszarze kolizji przez rowerzystę jadącego na rowerze, będzie winą rowerzysty.
Ten znak, mówiący o końcu ciągu rowerowo-pieszego oznaczonego przekreślonym znakiem C13/C16, jest tożsamy z przekreślonym znakiem C13 dla rowerzystów na ścieżce rowerowej od strony ul. Bogusława X i SP8. I do tego momentu wszystko się zgadza. Na tym skrzyżowaniu dróg rowerowych rowerzysta schodzi z roweru, pierwszeństwo mają piesi.
Jednak to nie koniec oznaczeń. Rowerzysta jadący od strony ul. Jerzego napotyka informację, że od tego miejsca zaczyna się szlak rowerowo-pieszy oznaczony znakiem C13/C16. Czyli rowerzyści jadą od strony ulicy, piesi idą od strony trawnika. Ale skoro jest tak, a uznajemy, że znak z drugiej strony kończy ciąg rowerowo-pieszy, to nie ma to większego sensu.
W ogóle powstaje pytanie, dlaczego ten znak ustawiono w tym miejscu, skoro biegnąca od strony ul. Jerzego ścieżka nie ma żadnej informacji, że kończy się ścieżka, czyli mamy tam ciąg rowerowo-pieszy, ale na skrzyżowaniu chodnika i tego ciągu nie ma zaznaczonego jego przebiegu. Są zwykłe płytki chodnikowe. Rowerzyści mogą tędy jechać? A może pierwszeństwo mają piesi? A może należało tu namalować pasy przez ścieżkę rowerową, aby było wiadomo, jaki jest przebieg tego skrzyżowania?
Pytań jest więcej, bo znaki niewiele wyjaśniają i zostały postawione chyba tylko po to, żeby były. A w razie czego, odpowiedzialność poniesie ten uczestnik ruchu drogowego, którego na znaku nie ma. Zabrakło mu po prostu szczęścia.
Robert Dziemba
Znaki na ścieżce rowerowej: na pewno są dobrze ustawione?

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.