W niedzielę pisaliśmy o tragedii, do jakiej doszło w wyniku pożaru przy ul. Młyńskiej. Nie żyje mieszkający tam mężczyzna. Po informacji prasowej, pytania w tej kwestii do magistratu zadali radni: Krzysztof Plewko i Izabela Zielińska. Wskazują oni, że mężczyzna żył w warunkach zagrażających bezpieczeństwu, dogrzewał się farelką. Postanowiliśmy sprawdzić te i inne sprawy.
Okazuje się, że Jan B., mieszkał w przybudówce przy ul. Młyńskiej 12a sam. Znajdują się tam 3 lokale mieszkalne, ale zamieszkujące je tam osoby zostały wykwaterowane. Pozostało tylko zajmowane mieszkanie na poddaszu. Miasto bardzo dobrze znało tego lokatora. Pierwotnie, miał problemy z zadłużeniem, ale spłacił je. Co więcej, już w lutym 2020 roku, mężczyzna otrzymał informację o tym, że otrzyma przydział lokalu komunalnego. Takowy lokal, dwuizbowy, przy ul. Sienkiewicza, został mężczyźnie przyznany. Ten odebrał korespondencję w tej sprawie, ale nigdy nie zawarł z miastem umowy. Doszło do sytuacji, w której radni zauważyli, że miasto ma w zasobie lokal komunalny, którego nikt nie zamieszkuje. Wtedy okazało się, że to Jan B. Jak tłumaczą urzędnicy, pan był nieuchwytny i nie był zainteresowany zmianą swojego miejsca zamieszkania.
We wrześniu 2022 roku, sprawą zainteresowali się radni z Komisji Mieszkaniowej. Odwiedzili kołobrzeżanina, nawet z nim porozmawiali. Tyle, że jak wspominają to spotkanie radni i urzędnicy, poza troską o los człowieka, niektórzy radni mieli wskazywać, że miasto chciałoby pana wysiedlić na siłę, w domyśle, że dobudówka przeszkadza nowo wybudowanemu blokowi przy ul. Młyńskiej. Dziś nie ma po tym śladu, dziś jest jedynie troska i kwestia spraw ochrony przeciwpożarowej - jak u radnego Krzysztofa Plewko. Inaczej sprawę ujęła radna Izabela Zielińska, która chce wiedzieć, jak po tym spotkaniu miasto człowiekowi pomogło.
Jak usłyszeliśmy w urzędzie, pan Jan nie życzył sobie wtrącania się w jego sprawy, unikał także urzędników. Prawo nie pozwala na ingerencję władzy w prywatne życie kołobrzeżan. Dlatego chciano mieszkańca objąć opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. 15 września 2022 roku mężczyzna złożył pisemne oświadczenie: "Oświadczam, że nie wyrażam zgody na wywiad środowiskowy oraz na podanie informacji na temat mojej sytuacji życiowej do Urzędu Miasta". Przez ten okres, pan Jan mógł jeszcze dostać mieszkanie przy ul. Sienkiewicza, ale nie był tym zainteresowany. Przez ten okres, lokal nie był wykorzystywany i był blokowany na rzecz tego obywatela.
Jak mówi Ewa Pełechata, zastępca prezydenta miasta, koszt remontu dobudówki w dzisiejszych cenach może przekroczyć 1 mln zł. Jest to obiekt przedwojenny, wyeksploatowany, bez udogodnień dla osób niepełnosprawnych. Są tam jedynie 3 lokale mieszkalne. Za te pieniądze, miasto może nabyć 3 lokale na rynku wtórnym, to czyni inwestycję nieopłacalną.
Zginął człowiek - nowe mieszkanie czekało na niego od 2020 roku

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.