Overcast Clouds

8°C

Kołobrzeg

19 kwietnia 2024    |    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
19 kwietnia 2024    
    Imieniny: Adolf, Leon, Tymon

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Czy elektrownia wodna mogła wyglądać inaczej? Mogła, ale...

Temat nieistniejącej hydroelektrowni i tego, co na jej miejscu ma powstać, bulwersuje mieszkańców. Pisaliśmy o tym w sobotę (zobacz), a we wtorek pokazaliśmy jak ta inwestycja ma wyglądać (przeczytaj). Najpierw mieszkańców bulwersowała rozbiórka obiektu, przed którą obiektem kompletnie nikt się nie interesował. I po tej aferze, sztucznie zresztą nakręconej, bo obiekt rozebrano z powodów naruszenia konstrukcji nośnej w wyniku działań budowlanych, przez kilka lat nikt sprawą się nie interesował. Jak zawsze w Kołobrzegu w przypadku zabytków, temat wywołuje emocje, gdy napiszą o tym media. Ludzie piszą różne, czasami oderwane od rzeczywistości rzeczy, ale gdy trzeba działać - nie ma nikogo.

Zacznijmy od końca, a więc od decyzji o warunkach zabudowy, na bazie której ma być realizowana inwestycja. Decyzję tę wydało miasto i ma ona taki a nie inny charakter, gdyż nieruchomość ta nigdy nie została wpisana do rejestru zabytków, a więc nie podlega ochronie konserwatorskiej. Prawo w żaden sposób nie wprowadza w tym zakresie innych ograniczeń, a ich nałożenie na inwestora musi mieć podstawę prawną. Jej brak spowoduje zaskarżenie takiej decyzji do sądu administracyjnego i pewną wygraną skarżącego. W tej sprawie była jedna możliwość zablokowania dowolności działań inwestorskich, a mianowicie decyzja miejskiego konserwatora zabytków dotycząca rozbiórki winna być opatrzona klauzulą zobowiązującą właściciela do odbudowy obiektu w formie historycznej. Jak poinformowano nas w Starostwie Powiatowym w Kołobrzegu, przy wydawaniu pozwolenia na budowę, tamtejszy Wydział Budownictwa nie był zobligowany do czynienia obostrzeń, bo ich nie ma. Miejski konserwator - Jolanta Hrynio, poinformowała, że takich zaleceń ówczesna osoba pełniąca tę funkcję, Ewa Kowalska, nie wydała. Warto więc zauważyć, że inwestor będzie odtwarzał niemal dokładnie ten obiekt, jaki istniał przed rozbiórką, ale nada mu inne rozwiązania i kolorystykę. Co ciekawe, ta forma, gdy powstawała przed rozbiórką, nie budziła żadnych kontrowersji. Sprawdziliśmy. Nie wpłynęła w tej kwestii ani jedna skarga. Nikt też nie apelował.

Nie każdy obiekt historyczny jest zabytkiem. To stwierdzenie jest o tyle ważne, że nawet osoby, które pretendują do roli znawców tematu, operują takimi kategoriami, choć są one nadużywane. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, zabytek to nieruchomość będąca dziełem człowieka lub związana z jego działalnością i stanowiąca świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową. I te wszystkie elementy muszą zachodzić razem. W praktyce, nie każdy obiekt historyczny ma walory zabytkowe. Wiele kołobrzeskich zabytków wpisanych do rejestru, nie powinno mieć ochrony konserwatorskiej, gdyż albo była ona naciągana w momencie dokonywania wpisu np. w latach 60-tych, albo obiekty straciły walory zabytkowe, albo je tracą, np. Park Fredry. I drugi aspekt: ponieważ wpis do rejestru stanowi ograniczenie konstytucyjnego prawa do władania nieruchomością, zgodnie z konstytucją, nie ma możliwości automatycznego pozbawiania tego prawa osób mających tytuł prawny do nieruchomości. Dlatego ustawa stanowi: Do rejestru wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy. Decyzja konserwatora jest zaskarżalna i w praktyce, bardzo często do rejestru trafiają obiekty o charakterze publicznym, leżącym we władztwie różnych urzędów i instytucji, gdyż one się nie odwołują. Wpisanie bowiem obiektu, którego walory, poza aspektem historycznym, są wątpliwe, może być w w wyniku opinii eksperckich podważone. Konserwator nie jest nieomylny i nie ma mocy narzucania swojej woli w sposób powszechny. Podlega ona kontroli i jest to proces kosztowny. Ograniczenie prawa władania nieruchomością musi bowiem wynikać z interesu publicznego. I teraz ważna uwaga dla wszystkich osób, które są zwolennikami "zabytkowości". Podczas takich procesów sądowych, właściciele wykazują, że wpisanie do rejestru będzie skutkowało np. obciążeniami finansowymi właściciela, ponad jego możliwości gospodarcze, co w praktyce będzie wiązać się z degradacją nieruchomości. Powód jest prosty. Każda praca przy zabytku wymaga ogromnej biurokracji i zatrudnienia ekspertów, a prace budowlane prowadzone przez wyspecjalizowane firmy są nawet 5-krtonie wyższe, niż zwykłej firmy budowlanej.

Decyzje konserwatorskie też nie mają mocy ostatecznie wiążącej i są zaskarżalne do sądu. Przykład: czytelnicy piszą o konieczności uruchomienia turbiny w hydroelektrowni, bo jest ona zachowana. Nie można nakazać takich działań, które nie wynikają z potrzeby ochrony konserwatorskiej, a które będą powodowały koszty ponad to, czego wymaga ochrona zabytków. Uruchomienie produkcji prądu wymaga nie tylko odbudowy turbiny, ale również zakupu aparatury i technologii, przebudowy obiektu, uzyskania stosownych pozwoleń i wnoszenia stosownych opłat, a następnie ponoszenia kosztów eksploatacji i remontów. Kto za to zapłaci? Tymczasem, na co warto zwrócić szczególną uwagę, konserwatorzy zabytków nie gwarantują, poza wydawaniem swoich decyzji, jakichkolwiek realnych szans na uzyskanie środków rządowych na remont takich obiektów, gdyż zacofanie Polski w tym zakresie jest tak duże, że pieniędzy w systemie nie wystarcza na utrzymanie samej administracji rządowej, zajmującej się ochroną zabytków, której praca pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak nadzoru budowlanego czy Sanepidu.

Podsumowując, gdyby nie artykuł na naszym portalu, mało kto wiedziałby, jak realizowana ma być inwestycja. Inwestor działa natomiast zgodnie z prawem. Jednym jego pomysł może się podobać, innym nie.

Robert Dziemba

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama