Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Czy inwestycja przy ul. Brzeskiej to drugi pałac zdrojowy?

Właściciel działki przy ul. Brzeskiej w Podczelu wystąpił o wydanie pozwolenia na jej zabudowę. Temat ten w minionym tygodniu był poruszany na naszym portalu aż czterokrotnie. Najpierw, prezydent Anna Mieczkowska napisała na ten temat cieszący się bardzo dużym zainteresowaniem "Felieton Prezydencki" (przeczytaj), w którym stwierdza: "Od lat właściciel jednej z nieruchomości zabiega o możliwość budowy wysokiego budynku. Radni w 1996 r. zapisali, że właściciel powinien uzyskać od miasta indywidualne warunki na zabudowę każdej działki. Dziś już się takich zapisów nie stosuje – plan szczegółowo określa co można, a czego nie można na danym obszarze zrealizować". Tego samego dnia krytycznie pod adresem władz miasta wypowiedział się starosta Tomasz Tamborski (zobacz): - Nie ma planów aktualnych i nieaktualnych. Są plany obowiązujące i nieobowiązujące - skwitował. "Gdyby prezydent miasta nie zdecydowała o wyłączeniu z procedury planistycznej spornej działki, to plan, który Rada Miasta uchwaliła w kwietniu tego roku, wykluczyłby możliwość wybudowania w tym miejscu wysokiego budynku usługowo-mieszkalnego" - zauważył w czwartkowym felietonie Jacek Woźniak (przeczytaj). "W Kołobrzegu powtarza się to samo: miasto coś sprzedaje, a potem jest o to awantura" - stwierdził w "Wyjętych spod prawa" redaktor Piotr Rybczyński. Nasi czytelnicy zapewne zastanawiają się, o co chodzi. Postanowiliśmy to dla was sprawdzić.

Inwestor chce budować, bo miasto sprzedało mu działkę...
Działka, która wzbudziła emocje po felietonie prezydent to teren, który miasto sprzedało w 2003 roku. Wówczas, po zakończeniu rządów SLD i prowadzeniu kilku inwestycji, w tym budowy basenu, miasto miało trudną sytuację finansową. Sprzedawano działki, pozbywano się nieruchomości, brano kredyty, szukano chętnych na obligacje, aby tylko jako pociągnąć do końca roku. Pewnego rodzaju cechą nie tylko ówczesnej ekipy prezydenta Henryka Bieńkowskiego było sprzedawanie działek bez zmiany planu. Plan był atrakcyjny, więc inwestorzy działki kupowali. W kuluarach natomiast uważano, że bez zgody miasta i tak nic sensownego budować nie można. To przeświadczenie było tak wielkie, że gdy AMW sprzedawała Mirocice, miasto nie chciało ich kupić, bo władze uznawały, że nikt nic tam nie zbuduje, gdyż radni nie uchwalą planu. To od samego początku było myślenie błędne, na końcu którego musiała wydarzyć się katastrofa. Tak było w przypadku Mirocic, tak jest teraz w Podczelu. Obecnie, miasto chce wykonywać jakiś manewr, ale jak pokazuje sprawa pałacu zdrojowego, może się to skończyć żądaniem odszkodowania. Miasto sprawę częściowo przegrało w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Działka o numerze 4/276 położona jest na obszarze objętym ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego osiedla Podczele II, który zawarty jest w uchwale Rady Miejskiej w Kołobrzegu Nr XXXII/304/96 z dnia 17 czerwca 1996 roku. Zgodnie z obowiązującym prawem, w przypadku obowiązywania na danym obszarze planu, organem, który dokonuje interpretacji planu, jest właściwy terenowo starosta i jego powołany do tego celu wydział budownictwa. Poprosiliśmy więc Alicję Kulon, naczelnika Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu, aby wskazała, co na analizowanej działce miałoby powstać. "Na terenie elementarnym oznaczonym symbolem 47UH/UG/UI, w § 3 ust. 1 pkt 2 planu, wskazane symbole zdefiniowano jako usługi handlu, gastronomii i inne usługi nieuciążliwe. Zgodnie z § 3 ust. 3 ww. planu, na terenach określonych takimi symbolami dopuszcza się możliwość wprowadzenia do funkcji podstawowej funkcji uzupełniającej, mieszkaniowej związanej z obsługą funkcji podstawowej w oparciu o odpowiednie uzgodnienia z właściwym organem ds. gospodarki przestrzennej i budownictwa. Obiekty takie można zatem lokalizować pod warunkiem, że stanowią uzupełnienie lub wzbogacenie przeznaczenia podstawowego. Natomiast, w ustaleniach szczegółowych dla terenu elementarnego 47UH/UG/UI z § 9 pkt 46 wskazano zespół obsługi plaży wymaga opracowania kompleksowego w oparciu o warunki zabudowy i zagospodarowania terenu określone indywidualnie przez organ ds. gospodarki przestrzennej i budownictwa. Obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego osiedla Podczele II nie określa parametrów i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu (w tym liczby kondygnacji budynków). Jedynymi wskaźnikami, które reguluje miejscowy plan jest powierzchnia biologicznie czynna oraz przeznaczenie terenu (funkcja zabudowy), które to zostały spełnione w przedłożonym do zatwierdzenia projekcie budowlanym" - pisze naczelniczka. Anna Mieczkowska, gdy pisała w swoim felietonie, że właściciel zabiega o budowę wysokiego budynku, zapomniała zaznaczyć, zapewne przez przypadek, że samo miasto na to częściowo pozwoliło, poprzez takie, a nie inne zapisy w planie. I tak jest od ponad ćwierć wieku.

Inwestor wystąpił z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę  budynku obsługi plaży z usługami gastronomii, handlu i innymi usługami, lokalami mieszkalnymi wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną o wysokości 6 kondygnacji na działce nr 4/276, obręb 8 w Kołobrzegu do Starostwa Powiatowego w dniu 24 września 2021 roku. W tym czasie miasto jest już na etapie prowadzenia procedury planistycznej, zmieniającej plan z 1996 roku. Ale stary plan nadal obowiązuje, a inwestor ma prawo zgodnie z nim działać. O nowym planie napiszę w dalszej części analizy. Ze względu na położenie działki nad brzegiem morza, powiat musiał wystąpić o uzgodnienia do Urzędu Morskiego w Szczecinie. Pierwszy wniosek nie uzyskał akceptacji dyrektora UM w Szczecinie. Dopiero korekta projektu budowlanego zakończyła się wydaniem pozytywnej opinii 9 czerwca 2022 roku, przy czym pojawił się tam warunek przeprowadzenia ponownej analizy zgodności planowanego zamierzenia z ustaleniami planu w zakresie wymogów szczegółowych, dotyczących terenu elementarnego 47 UH/UG/UI, na którym położona jest działka. Warto zauważyć jeszcze jedną kwestię, niezwykle ważną dla całej sprawy. Ulica Brzeska dzieli w Podczelu dwie strefy uzdrowiskowe miasta Kołobrzeg. Na wschód od tej ulicy rozpoczyna się strefa B. Strefa A znajduje się na zachód od ulicy Brzeskiej. Obrazuje to zdjęcie na końcu artykuł: strefa A jest po prawej, a strefa B po lewej stronie. Oznacza to, że obiekt nie powstaje w strefie uzdrowiskowej, ale w strefie B. Decyzję taką przygotowało miasto, uchwalili radni w statucie uzdrowiska, a zatwierdził minister zdrowia.

Co tu zrobić, żeby właściciel zbudował to, co chce miasto?
Decyzja dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie nie spodobała się prezydent miasta Annie Mieczkowskiej, która przygotowała na nią zażalenie do ministra infrastruktury. Było to możliwe, gdyż Urząd Morski uznał gminę za stronę w postępowaniu. Takie potrzeby nie widział powiat na etapie wydawania pozwolenia na budowę, choć miasto ma interes prawny, gdyż jego tereny przylegają do omawianej działki. Sama treść zażalenia jest niezwykle istotna dla sprawy, gdyż jego lektura wskazuje, że miasto wrzuciło tam wszystkie możliwe kwestie, nawet te, które w obecnym stanie nie obowiązują. Problem polega na tym, że urzędnicy w Warszawie pracujący w Ministerstwie Infrastruktury raczej tego nie wiedzą. Co wskazało miasto? Prezydent Anna Mieczkowska uważa, że (najważniejszej kwestie):
1) dla terenu elementarnego 47UH/UG/UI z § 9 pkt 46 wymaga się opracowania kompleksowego w oparciu o warunki zabudowy i zagospodarowania terenu określone indywidualnie przez organ ds. gospodarki przestrzennej i budownictwa,
2) zarządcą drogi - ul. Brzeskiej, jest miasto, nic nie wie o nowym wjeździe na omawianą działkę, który uzgodnił Urząd Morski w Szczecinie,
3) kwestie uzupełnienia lub wzbogacenia funkcji podstawowej powinny być każdorazowo konsultowane z samorządem osiedla,
4) linia zabudowy i lokalizacji infrastruktury wkracza w obszar z powyższego wyłączony i usankcjonowany w tej kwestii decyzjami zarówno urzędu morskiego jak i ministerstwa.

31 sierpnia 2022 roku Mariola Chojnacka, dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej w Ministerstwie Infrastruktury, uchyliła decyzję Urzędu Morskiego w Szczecinie. Z tej decyzji można dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Otóż opracowując swoją decyzję, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie wystąpił w przedmiotowej sprawie o stanowisko do prezydent Anny Mieczkowskiej, ale "nie uzyskał odpowiedzi w wyznaczonym terminie". Ta nadeszła dopiero w kolejnym postępowaniu, pozytywnie zakończonym dla inwestora. Jako podstawę uchylenia tej decyzji dyrektora Urzędu Morskiego, ministerstwo wskazało, że  "zagospodarowanie działki możliwe jest wyłącznie w oparciu o indywidualne warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, o których mowa w planie (§9 pkt 46 Uchwały). Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie wskazuje na to, aby Inwestor o powyższe indywidualne warunki wystąpił. Zatem nie można orzec o zgodności inwestycji z postanowieniami planu". Z wydanej decyzji przez Departament Gospodarki Morskiej nie wynika, aby ktokolwiek tam zadał sobie trud i sprawdził przebieg sprawy. Złożyliśmy w tej sprawie dwa obszerne zapytania do rzecznika ministra infrastruktury. Do chwili publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Gdyby Ministerstwo Infrastruktury sprawdziło, czy inwestor występował o owe indywidualne warunki, trafiłoby na korespondencję właściciela działki z miastem, dwa wyroki sądowe i inne ciekawostki. Ministerstwo tego nie zrobiło, bo - wszystko na to wskazuje, prezydent Anna Mieczkowska w swoim zażaleniu nie wskazała na taki przebieg sprawy i na to, co miasto w sprawie owych indywidualnych warunków zrobiło. Tymczasem działo się w tej sprawie naprawdę dużo. Co więcej, miasto powołuje się w swoim zażaleniu, że w tym przypadku opinię powinna wydać Rada Osiedla Podczele, ale Anna Mieczkowska nie wspomniała, że to też martwy zapis w planie, bo w ciągu ćwierć wieku obowiązywania planu, Rada Miasta Kołobrzeg zlikwidowała rady osiedla. Czy ktoś w Warszawie w konkretnym ministerstwie śledzi comiesięczne poczynania Rady Miasta i likwidację organów doradczych? Odpowiedź jest prosta: nie.

Brzeska trafia do sądu
Właściciel działki po raz pierwszy wystąpił o wydanie owych indywidualnych warunków, o których pisze zarówno prezydent Mieczkowska, a potem ministerstwo, 2 lipca 2008 roku. 14 lipca 2008 roku, negatywnie wniosek ten rozpatrzył Tadeusz Niechciał, ówczesny naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury, pisząc: "Z uwagi na fakt, iż działka nr 4/276 obręb 8 przy ul. Brzeskiej w Kołobrzegu znajduje się na obszarze, na którym obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego osiedla Podczele II (...), nie ma możliwości określenia dla niej indywidualnych warunków zabudowy i zagospodarowania". Mówiąc krótko, miasto określiło swoje stanowisko w przedmiotowej sprawie niemal 15 lat temu. Po raz kolejny, inwestor wystąpił o wydanie owych indywidualnych warunków, o których mowa w planie z 1996 roku, w roku 2019. W swoim wniosku podkreślał, że chodzi o § 9 pkt 46 planu. Miasto odmówiło, wskazując, że w tym miejscu obowiązuje plan. Inwestor otrzymał natomiast owe indywidualne warunki, tyle, że ograniczenie wysokości zabudowy mu się nie spodobało. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nie uznało argumentacji inwestora, wskazując, że pismo Urzędu Miasta miało charakter informacyjny i nawet nie było decyzją administracyjną, a skoro tak, nie przysługiwała na nie droga odwoławcza. W związku z tym do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie trafiła skarga na rozstrzygnięcie SKO. Sąd w prawomocnym wyroku z 11 lutego 2021 roku (II SA/Sz 840/20) stwierdził, że postanowienie "nie odpowiada prawu", co więcej, uznał, że pismo Urzędu Miasta "stanowiło faktycznie decyzję, podlegającą zaskarżeniu w toku instancji". Sąd zwrócił uwagę, że zarówno argumentacja miasta, jak i SKO, nie może zostać utrzymana, gdyż pismo prezydent Anny Mieczkowskiej "posiada cechy decyzji administracyjnej, gdyż w sposób władczy i jednostronny reguluje konkretną sytuację prawną skarżącego przesądzając o jego uprawnieniach (...). Zawierało władcze rozstrzygnięcie ustalające warunki zabudowy". Oznacza to, że odpowiadając na wniosek strony, miasto odmawiając wydania indywidualnych warunków, wydało decyzję administracyjną, wiążącą strony. W przeciwieństwie do pozostałych losów sprawy, jest to istotne dla przedmiotowej analizy. Sąd, a potem SKO, usunęło te indywidualne warunki z obiegu prawnego. Decyzje są prawomocne.

Inwestor się nie poddawał i wniósł o wszczęcie postępowania i wydanie decyzji określającej warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, wskazując, że tego wymaga od niego zapis przewidziany w planie, ten sam, na który teraz powołuje się miasto. Miasto odmówiło wszczęcia procedury, wskazując, że w tym miejscu obowiązuje plan, więc warunków się nie wydaje. Stwierdziło natomiast, że wydanie warunków indywidualnych dla inwestycji, to nie to samo co wydanie decyzji o warunkach zabudowy, o czym stanowią odrębne przepisy. SKO podtrzymało decyzję gminy miasto Kołobrzeg w mocy. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd zauważył ważną kwestię. Otóż plan dla Osiedla Podczele powstał w oparciu o przepisy obowiązującej wówczas ustawy z 1994 roku o zagospodarowaniu przestrzennym. Ta ustawa i jej przepisy już nie obowiązują. Zastąpiła ją ustawa z 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. "W ustawie (...) utrzymano w mocy studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin oraz plany miejscowe uchwalone po dniu 1 stycznia 1995 roku, a zatem także ww. plan zagospodarowania przestrzennego, dokonując jednocześnie zmiany zasad podejmowania decyzji o warunkach zabudowy terenu". Oznacza to, że plan dla Podczela obowiązuje, "jednakże jego zapisy (jako aktu niższego rzędu w hierarchii aktów prawnych) nie mogą zastępować regulacji przyjętej w obecnie obowiązującej ustawie. Ustawa (...) nie dopuszcza zaś możliwości orzekania o ustaleniu warunków zabudowy dla obszaru, na którym obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego" - zauważył w swoim prawomocnym wyroku WSA w Szczecinie. Na tej podstawie sąd odrzucił skargę inwestora. Nie można mu wydać żadnych warunków, bo obowiązuje plan.

Czy miasto żongluje prawem?
Analiza zebranego materiału wskazuje jednoznacznie, że miasto wiedząc, że sprzedało inwestorowi działkę, na której może on zbudować wysoki budynek, bo plan uchwalony przez radnych na to pozwala, zaczęło zmieniać warunki gry, w czasie jej trwania. Najpierw odmówiło wydania warunków indywidualnych, o których mowa w przepisach, a potem próbowało wykazać, że ma prawo wydać mu takie warunki. Warunki te są drastycznie gorsze od tego, na co plan pozwala inwestorowi wybudować. W swoim felietonie Anna Mieczkowska pisze, że widzi tam 2 kondygnacje. Słowa uznania należą się dla prezydenta, że ma taką wizję 20 lat od sprzedania działki i niemal ćwierć wieku od uchwalenia planu dla Podczela. Takie działanie zwykło się w Polsce nazywać "musztardą po obiedzie". Inwestor ma obowiązujący plan, od kilku lat stara się rozpocząć budowę, a miasto chce ją mocno ograniczyć. W związku z tym wszczęto procedurę uchwalenia nowelizacji planu. Plan został wyłożony, ale inwestor rok temu złożył wniosek o pozwolenie na budowę. Jeśli dostanie to pozwolenie, pomimo zmiany planu, będzie mógł zbudować, co chce. Dlatego - wszystko na to wskazuje, robi się teraz co można, żeby przedłużyć wydawanie tego pozwolenia, aby plan wszedł w życie jako pierwszy. I to dlatego miasto w osobie prezydenta złożyło zażalenie, a ministerstwo je uwzględniło. Zachodzi jednak podejrzenie, że zrobiono to na podstawie niemającej źródła w ustawie przesłanki prawnej, co więcej, przesłanki stojącej z obowiązującym prawem w sprzeczności. W takiej sytuacji, jak wskazują nasi prawnicy, prawo lokalne nie mające źródła w ustawie nie ma mocy obowiązującej. Dotyczy to zwłaszcza starych planów, których pomimo świadomości ich słabości, zawczasu nie zmieniono. Ustawa z 1994 roku zawierała aż 4 artykuły, które regulowały uprawnienia miasta do wydawania warunków zabudowy, pomimo obowiązywania planu. Ustawa z 2003 roku tego uprawnienia samorząd gminny pozbawiła.

W tej kwestii zapytaliśmy aż cztery kancelarie prawne, w tym dwie specjalizujące się w prawie budowlanym. Wszystkie stwierdziły, że w chwili obecnej rola miasta w przedmiotowej sprawie jest skończona, zapisy planu dla Podczela w związku z obowiązującą ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie przewidują żadnych kompetencji dla gminy w interpretacji planu, wydawania warunków czy warunków indywidualnych w zakresie zabudowy. Niedopuszczalne jest również uznanie zapisu w planie o warunkach jako czynności materialno-technicznej, gdyż ogranicza ona prawo wykorzystania nieruchomości, a prawo to jest chronione konstytucyjnie i wymaga wydania decyzji administracyjnej, która następnie może podlegać kontroli i to dwuinstancyjnej. Według naszej kancelarii, działanie miasta opisane w zażaleniu do ministerstwa i naszym zdaniem ukryciu faktu rozstrzygnięć sądowych w przedmiotowej sprawie, może być interpretowane jako chęć zablokowania budowy kilku kondygnacji roszczeniem niemającym pokrycia w ustawie, albo przedłużeniem postępowania. "Plan jest prawem miejscowym, ale ograniczenia z niego wynikające muszą mieć źródło w akcie wyższego rzędu" - konkludują prawnicy. Oznacza to, że w planie jest zabezpieczenie przed nieograniczoną wysokością zabudowy, ale formalnie nie ma żadnego aktu o mocy ustawy, który uprawniałby prezydenta do skorzystania z tego zapisu prawa miejscowego.

Poprosiliśmy więc miasto o podanie podstawy prawnej, na bazie której w ramach obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego wymagane jest uzyskanie „indywidualnych warunków zabudowy i zagospodarowania terenu”. Nie uzyskaliśmy na to konkretnej odpowiedzi w postaci jednoznacznego przepisu, który do powyższego uprawnia magistrat. Michał Kujacyzński, rzecznik prasowy prezydent stwierdza za to obszernie, ale nie na temat: "Zgodnie z Uchwałą nr XXXII/304/96 Rady Miejskiej w Kołobrzegu z dnia 17.06.1996 r. (...) zespół obsługi plaży wymaga opracowania kompleksowego w oparciu o warunki zabudowy i zagospodarowania terenu określone indywidualnie przez organ ds. gospodarki przestrzennej i budownictwa (§9 pkt 46). Jednocześnie §3 ust. 3 przywołanej uchwały Rady Miejskiej w Kołobrzegu stanowi, że na terenach tych dopuszcza się możliwość wprowadzenia do funkcji podstawowej funkcji uzupełniającej, mieszkaniowej związanej z obsługą funkcji podstawowej w oparciu o odpowiednie uzgodnienia z właściwym organem ds. gospodarki przestrzennej i budownictwa. Prezydent Miasta Kołobrzeg zobowiązany jest do przestrzegania powyższych przepisów, które stanowią prawo powszechnie obowiązujące. Zgodnie z art. 87 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym plany miejscowe uchwalone po dniu 1 stycznia 1995 r. zachowują moc w całości. Ustawodawca nie ograniczył ani przedmiotowo, ani podmiotowo mocy obowiązującej tych planów". To prawda, tylko że już WSA w Szczecinie zauważył, że plan dla Podczela obowiązuje, "jednakże jego zapisy (jako aktu niższego rzędu w hierarchii aktów prawnych) nie mogą zastępować regulacji przyjętej w obecnie obowiązującej ustawie. Ustawa (...) nie dopuszcza zaś możliwości orzekania o ustaleniu warunków zabudowy dla obszaru, na którym obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego". Kujaczyński konkretnego przepisu przywołać nie może, bo w ocenie naszej kancelarii prawnej, po prostu takich przepisów nie ma. Aby wysłuchać wszystkich argumentów miasta, spotkaliśmy się z radcą prawnym Maciejem Dziurko, koordynatora Biura Radców Prawnych Urzędu Miasta. Wskazuje on, że plan i jego zapisy obowiązują wprost jako prawo lokalne i żadna ustawa ich nie uchyliła. Nikt też nie podważył w sposób prawem przyjęty tych przepisów, dlatego miasto nie tylko rości sobie prawo do korzystania z nich, ale wręcz jest do tego zobowiązane, gdyż za ład przestrzenny w mieście odpowiada wprost prezydent. Jeśli inwestor zaskarży brzmienie planu, miasto będzie tych zapisów bronić w sądzie, gdyż chronią one omawiany obszar przed zabudową nadmiarową.

Wracamy do naszych zapytań skierowanych do rzecznika prezydenta. Skoro w 2008 roku, naczelnik Tadeusz Niechciał w stanowisku kołobrzeskiego magistratu poinformował, że owe indywidualne warunki nie mogą zostać wydane i nie zrobił tego w ramach decyzji administracyjnej, tylko złożył w imieniu prezydenta zwykłe oświadczenie o charakterze techniczno-informacyjnym, o którym pisaliśmy, to dlaczego nagle stanowisko miasta się zmieniło? Czy to nie wprowadza właściciela działki w błąd, co więcej, nie wpływa na prawo uzyskania odszkodowania w przyszłości? Oto odpowiedź miasta: "Prezydent miasta jest zobowiązana do rozpatrywania wszystkich wpływających wniosków do Urzędu Miasta zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. W przedmiotowej sprawie, wniosek inwestora również podlegał rozpatrzeniu, a sposób załatwienia sprawy mógł zostać poddany weryfikacji w procedurze odwoławczej. W związku z powyższym trudno sposób rozstrzygnięcia sprawy traktować jako wprowadzanie w błąd". Czyli wygląda to tak: w 2008 roku inwestor otrzymuje jedną wykładnię, ale potem miastu wizja się zmienia, bo inwestor chce rozpocząć budowę, a miasta działa "zgodnie z obowiązującymi przepisami". Czyli albo do tej pory urząd nie działał zgodnie z prawem i wymagałoby to zawiadomienia właściwych organów o popełnieniu przez kogoś przestępstwa w związku z przekroczeniem uprawnień, albo urząd zmienił pogląd i teraz nie chce tego przyznać.

Na koniec, Michałowi Kujaczyńskiemu zadaliśmy najważniejsze pytanie: biorąc pod uwagę wypowiedź starosty kołobrzeskiego (zobacz), że plan dla Podczela jest aktualny i nie wymaga żadnych indywidualnych warunków, to czy zmiana planu ograniczająca liczbę kondygnacji z nieopisanej w planie do jednej czy dwóch, będzie działaniem na niekorzyść właściciela, a jeśli tak, czy nie jest to działanie identyczne ze sprawą tzw. "Pałacu Zdrojowego"? A oto zaskakująca odpowiedź rzecznika: "W świetle obowiązujących zapisów planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów obsługi plaży wymagane są indywidualne warunki zabudowy i zagospodarowania. Pogląd ten podziela również Minister Infrastruktury w postanowieniu z dnia  31.08.2022 r.". Proponujemy przeczytać jeszcze raz i doszukać się odpowiedzi na zadane pytanie. To po pierwsze, a po drugie, nie do końca jest tak, jak informuje rzecznik. Treść decyzji ministerstwa w całości w tej kwestii wygląda bowiem inaczej: "Na podstawie postanowień Planu organ II instancji stwierdza, że zagospodarowanie Działki możliwe jest wyłącznie w oparciu o indywidualne warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, o których mowa w Planie (§9 pkt 46 Uchwały). Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie wskazuje na to, aby Inwestor o powyższe indywidualne warunki wystąpił. Zatem nie można orzec o zgodności Inwestycji z postanowieniami Planu". Jak wykazaliśmy, nasz materiał dowodzi, że inwestor o te warunki jednak wnosił, nawet kilka razy, a kwestie te opisywaliśmy wcześniej. I gdyby miasto naświetliło to w swoim odwołaniu, a ministerstwo sprawdziło, być może decyzja byłaby inna...

Podsumowanie
To nie pierwszy raz, gdy miasto sprzedaje działki z innymi zapisami, niż potem samo chce, aby można było realizować. Gmina łatwo pozyskuje środki w przetargach, reklamując atrakcyjne położenie i turystyczny charakter miasta, pokazując plan zagospodarowania i kusząc łatwymi inwestycjami. Inwestorzy wykładają miliony, których potem nie mogą odzyskać, bo problemy powstają - jak widać - dopiero po zakupie. Oczywiście, rację ma prezydent, że powinniśmy sprzeciwiać się "betonozie" na wybrzeżu, ale nie mówi już, że za to miasto wzięło 20 lat temu pieniądze i dopiero po 20 latach, gdy ktoś korzysta z prawa własności, próbuje się nieco zaskakującymi dla prawników metodami w tym przeszkodzić. Po pierwsze, zdecydowanie za późno. Po drugie, opinii publicznej, ale nie tylko, przedstawia się tylko wycinek sprawy, korzystny wizerunkowo. Po trzecie, urząd nie potrafi wskazać faktycznej podstawy prawnej uprawniającej go do określonego działania, choć zgodnie z konstytucją, organ działa w imieniu i na podstawie prawa.

Jeśli manewr w opóźnieniu wydania pozwolenia na budowę się nie uda, miasto poniesie porażkę. Może być też tak, że opóźnienie zakończy się uprzednią zmianą planu, a to spowoduje jego zaskarżenie do sądu i kolejne kilka lat procesowania się. Trudno powiedzieć, jakie wówczas argumenty wytoczy miasto, poza tym, że mieszkańcy nie chcą betonu na wydmach. A co będzie potem? "Wysoki sądzie, mogło być tam nawet 10 kondygnacji, ale my widzimy tam dwie, bo inwestor chciał 6"?. I sąd oceni wówczas, czy miasto działało zgodnie z prawem, prawo zmieni lub nie, i przyzna odszkodowanie lub nie. Podobnie było z pałacem: po dobroci się nie dało, sąd zastąpił organy miasta. Kwestia odszkodowania stoi otworem. Wszystkiego tego można było uniknąć. W sprawie ul. Brzeskiej mieszkańcy zasługują na prawdę, czyli jak faktycznie działa Urząd Miasta Kołobrzeg i dlaczego inne organy podejmują takie, a nie inne decyzje.

Inną sprawą jest fakt, że jeden organ uznaje miasto za stronę w postępowaniu (Urząd Morski), a drugi nie (starostwo). Obydwa organy mają prawo do samodzielnej oceny w zakresie uznania stron. Być może teraz oceni to sąd, gdyż w związku z decyzją Ministerstwa Infrastruktury, inwestor zamierza tam skierować skargę.

Robert Dziemba

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama