Do zajęcia się tym tematem zachęcił nas jeden z czytelników. Wskazywał on, że w centrum Kołobrzegu nie ma jak zaparkować, a podobno przy ulicy Łopuskiego, vis a vis "Marony" mają stanąć słupki ograniczające parkowanie. Tę ostatnią informację możemy zdemontować, ale warto przyjrzeć się abonamentom.
Jak poinformował nas rzecznik prasowy prezydenta, Michał Kujaczyński, każdego miesiąca, w zależności od pory roku, funkcjonuje od 400 do 500 abonamentów wystawianych przez Komunikację Miejską. Te, które są wystawiane na kartę mieszkańca, obowiązują zarówno w strefie "A", jak i "B". Abonamentów na kartę, czyli za 60 zł miesięcznie, jest zdecydowana większość. Jak się okazuje, mieliśmy rację przestrzegając władze miasta przed niskimi kosztami tych abonamentów, że będą one negatywnie wpływać na rotację pojazdów. Statystyka jest nieubłagana. Mieszkańcy posiadają coraz więcej samochodów, a zakup abonamentu za 60 zł jest śmiesznie niski. W niektórych częściach miasta płatne parkingi zamieniły się w stałe miejsca postoju. Na parkingach bezpłatnych bywa jeszcze ciekawiej - wyłapaliśmy nawet kilka samochodów magazynów. Stoją nieuruchamiane od kilkunastu miesięcy. Bo w Kołobrzegu nikt nie kontroluje ile i gdzie stoją pojazdy. Tymczasem docierają do nas sygnały mieszkańców, że coraz więcej aut stoi, bo koszty paliwa są tak duże, że mieszkańcy przerzucili się na rowery, komunikację autobusową, albo do pracy dojeżdżają wspólnie. Powyższe oznacza, że coraz więcej pojazdów będzie stało przy blokach w centrum, bo ich właściciele nie mają ich gdzie parkować. A na 60 zł miesięcznie ich stać (za to można kupić obecnie 7,5 litra benzyny)...
Według Michała Kujaczyńskiego, w mieście jest nieco ponad 1400 miejsc parkingowych. Ale uwaga: duża część z nich jest zlokalizowana w strefie uzdrowiskowej. Tam są również płatne parkingi, które powiększają powierzchnię płatnego parkowania w mieście, ale przecież nie powiększają jej w centrum, a cały czas z tym jest problem. Miasto nie chce całego centrum zrobić jedną wielką strefą płatnego parkowania, w konsekwencji przy Katedralnej czy Narutowicza pojazdy stoją bezpłatnie. Biorąc pod uwagę ilość abonamentów, warto zwrócić uwagę, że ich właściciele nie muszą stawać w strefie uzdrowiskowej, która nie ma zbyt wielu mieszkańców. Większość, naszym zdaniem, używa kart w centrum miasta. Oznacza to, że w określonych porach znacznie obniża to wydolność tych stref, czyniąc je bezużytecznymi. Gdy strefa centrum wypełni się pojazdami i nie ma gdzie zaparkować, a tak dzieje się regularnie, co można sprawdzić osobiście, a o czym regularnie piszą czytelnicy, zaczyna się krążenie i poszukiwanie miejsca do postoju, co zwiększa ilość spalin w centrum, a także je zakorkowuje.
Podwyższenie opłat za abonament na kartę mieszkańca nie zmieni specjalnie sytuacji. Mieszkańców stać będzie na zapłacenie nawet 100 zł miesięcznie, bo i tak nie mają gdzie postawić swojego samochodu. Być może część zrezygnowałaby z abonamentów, ale zapewne nieliczna. Podwyżka byłaby niepopularna politycznie, więc w obecnej sytuacji, ze względu na nikłe efekty, nikt jej nie wprowadzi. Odczuwalną zmianę spowodowałaby likwidacja abonamentów na kartę mieszkańca i wprowadzenie pełnej ich odpłatności.
Nie ma gdzie parkować. Ile jest miejsc do parkowania, a ile abonamentów?

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.