Koszykarze Kotwicy, mimo dobrego występu, musieli uznać wyższość Anwilu Włocławek, ulegając 70:76. To kolejna przegrana przed własną publicznością.
Goście najlepszego zawodnika mieli w Dardanie Berishy, zdobywcy 24 punktów, w większości z dystansu. Kołobrzeżanom niestety nie pomogło 25 punktów Jassiego Sappa, w dodatku na bardzo dobrej skuteczności. Zawiódł tym razem Łukasz Wichniarz, który w 29 minut nie trafił żadnego rzutu z gry (!).
W pierwszej piątce Kotwicy pojawił się Tomasz Kęsicki, dla którego był to pierwszy występ po przerwie spowodowanej kontuzją. Center zaprezentował się z bardzo dobrej strony – 15 punktów, 5 zbiórek i dwa bloki w 24 minuty są tego najlepszym dowodem. Kęsicki rozpoczął mecz efektownym blokiem na Johnie Allenie, ale pierwsze minuty spotkania to okres mało skutecznych akcji z obu stron. W połowie kwarty wynik bardziej pasował do rywalizacji piłkarzy (2:3). A najciekawszym wydarzeniem było ostre spięcie pomiędzy Allenem a Szubargą, po którym trener Mutapcić wziął czas. Oba zespoły odzyskały skuteczność w końcowych minutach. Po trafieniu Nicka Lewisa Anwil prowadził 9:12, ale „trójka” Kęsickiego i akcja 2+1 Jassiego Sappa dały Kotwicy lepszy bilans (15:12).
Początek drugiej kwarty należał do gospodarzy. Nasi wysocy gracze zdominowali strefę podkoszową, praktycznie eliminując z gry gwiazdę Anwilu Corsleya Edwardsa. W 15 minucie, po celnym rzucie z dystansu Reggie Holmesa Kotwica osiągnęła najwyższe w pierwszej połowie prowadzenie 24:15. Niestety wprowadzony w tym czasie na parkiet Michał Kwiatkowski nie radził sobie najlepiej, przez co organizacja gry kołobrzeżan pozostawiała wiele do życzenia. Wykorzystał to Anwil, a ciężar gry wzięli na siebie Szubarga i Berisha. Choć trener Mrożek próbował wybić rywali z uderzenia, prosząc o przerwę, to w 17 minucie Kotwica miała tylko punkt przewagi (26:25). Do końca pierwszej połowy gra była wyrównana, ale fantastycznym rzutem niemal z połowy boiska popisał się Holmes i do szatni gospodarze schodzili przy prowadzeniu 37:34.
Trzecia kwarta to okres zmiennej gry – Anwil szybko odrobił dystans (37:40) a potem dobra defensywa i skuteczne ataki Kotwicy sprawiły, że miejscowi w 28 minucie, po czterech z rzędu punktach Sappa objęli najwyższe w meczu prowadzenie 59:46. Niestety do końca kwarty punktowali wyłącznie goście i po trzydziestu minutach było 59:55 dla Kotwicy.
Na początku ostatniej części gry kibice zgromadzeni w Hali Milenium mogli liczyć na sukces swojej drużyny, gdyż w 34 minucie po „trójce” Holmesa Kotwica miała siedem punktów przewagi (63:56). Po przerwie na żądanie trenera Mutapcicia, Anwil zastosował obronę strefową, z którą kołobrzeżanie zupełnie sobie nie radzili. Zawiodła skuteczność w rzutach z dystansu, która w poprzednim meczu w Łodzi była kluczem do zwycięstwa, a w dodatku swoje czwarte przewinienia popełnili Sapp i Harris. Decydującym momentem spotkania był celny rzut z dystansu Dardana Berishy w 37 minucie, po którym Anwil wyszedł na prowadzenie 65:69 i do końca kontrolował grę.
Piotr Szczepaniak
KOTWICA KOŁOBRZEG - ANWIL WŁOCŁAWEK 70:76
15:12, 22:22, 22:21, 11:21
Kowtica: Sapp 25 (4 zb, 2 as), Kęsicki 15 (5 zb, 2 prz, 2 bl ), Holmes 13, Brandwein 7 (6 as, 5 zb), Harris 6 (7 zb), Kwiatkowski 2, Wichniarz 2
Anwil: Berisha 24 (5 zb, 6 fo), Edwards 15 (5 zb), Lewis 11 (7 zb), Szubarga 10 (7 as, 6 zb), Allen 8, Majewski 6, Glabas 2
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.