Po porażce z AZS Politechnika Kotwica potrafiła się zmobilizować i odniosła cenne zwycięstwo nad ŁKS Łódź 87:94. Z dystansu zdobyliśmy 48 punktów!
Kotwica znakomicie rozpoczęła mecz. Pierwsze punkty zdobył rzutem z dystansu Oded Brandwein, rozpoczynając tym samym festiwal "trójek" swojego zespołu. Po chwili jego wyczyn powtórzył Łukasz Wichniarz (2:6). Zaskoczeni takim obrotem sprawy łodzianie zupełnie się pogubili i przewaga Kotwicy szybko rosła. W 5 minucie po kolejnych rzutach zza łuku Jassiego Sappa i Wichniarza Kotwica prowadziła 15:7. Goście do świetnej skuteczności dołożyli dobrą defensywę, co sprawiło, że na dwie minuty przed końcem kwarty mieli 8 „oczek” przewagi, którą jeszcze udało im się powiększyć. W pierwszych dziesięciu minutach przyjezdni zdobyli 27 punktów, z czego aż 18 rzutami za 3.
Początek drugiej kwarty także należał do kołobrzeżan. W prawdzie gospodarze opanowali nerwy i dotrzymywali kroku rywalom, to przewaga Kotwicy oscylowała wokół 10 "oczek". W 14 minucie, po trafieniu Darrela Harrisa przyjezdni prowadzili ośmioma punktami, ale później w ich poczynania wdarł się chaos. Skrzętnie wykorzystali to łodzianie, którzy mozolnie zmniejszali dystans. Na szczęście dla Kotwicy „trójką” popisał się Reggie Holmes i dzięki temu Kotwica schodziła na przerwę z trzypunktowym zapasem (38:41).
Już w pierwszej akcji po wznowieniu straty łodzian odrobił Jarmaine Mallett, a potem na parkiecie toczyła się wyrównana walka. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, ale ostatnia minuta należała do Kotwicy. Najpierw zza łuku trafił niezawodny tego dnia Wichniarz (6/8 za 3), a wynik po trzydziestu minutach ustalił Łukasz Diduszko (68:70).
Wynik bliski remisu zapowiadał wielkie emocje i rzeczywiście w ostatniej kwarcie ich nie brakowało. Lepiej presję wytrzymali podopieczni trenera Mrożka, którzy szybko zbudowali kilkupunktową przewagę i kontrolowali przebieg wydarzeń. Decydującym momentem spotkania okazały się dwie „trójki” Wichniarza w 35 minucie (76:82). W końcówce gospodarze bardzo starali się wrócić do gry, ale nawet najskuteczniejsi Mallett i Archibeque nie trafiali rzutów z prostych pozycji. Taktyka przerywania akcji faulami także się nie powiodła, bowiem kołobrzeżanie skutecznie wykonywali rzuty wolne i po końcowej syrenie mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Piotr Szczepaniak
ŁKS ŁÓDŹ - KOTWICA KOŁOBRZEG 87:94
17:27, 21:14, 30:29, 19:24
Kotwica: Wichniarz 24 (6x3, 4 zb, 2 as, 2 prz), Sapp 23 (2x3, 9 as), Holmes 21 (4x3, 5 zb), Harris 12 (12 zb), Djurić 6 (2x3), Diduszko 5, Brandwein 3,
ŁKS: Mallett 27, Archibeque 23, Holmes 10, Kalinowski 8, Sulima 8, Bartoszewicz 6, Dłuski 3, Trepka 2
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.