To był ciekawy mecz, ale wydaje się, że Kotwica podeszła do niego zbyt lekceważąco. I tak z AZS Politechnika przegraliśmy 87:97.

Emocji nie brakowało, a do rozstrzygnięcia meczu potrzebne było dodatkowe pięć minut. Do zwycięstwa poprowadzili akademików Piotr Pamuła i Michał Nowakowski, którzy zdobyli odpowiednio 26 i 25 punktów. Cały mecz goście zagrali na niesamowitej skuteczności, trafiając 60% rzutów za 2 i co 3 rzut z dystansu.

Oba zespoły rozpoczęły spotkanie nerwowo – pierwsze punkty kołobrzeżanie zdobyli dopiero po pięciu „pudłach” spod obręczy. Pierwsi opanowali się gospodarze i w 5. minucie odskoczyli na 9:3, po pięciu punktach z rzędu Odeda Brandweina. Goście jednak nie wydawali się zbytnio tym przejmować i systematycznie odrabiali straty, w końcowych sekundach doprowadzając do remisu 18:18.

Początek drugiej kwarty znów należał do Kotwicy. Dobrze w tym fragmencie zaprezentował się Reggie Holmes, który trafił z dystansu, a chwilę później, po przechwycie dołożył dwa „oczka” (29:24). Niestety w kolejnych minutach na parkiecie zapanował chaos – oba zespoły nie potrafiły zdobyć punktów nawet po szybkich kontrach. Wcześniej właściwą koncentrację odzyskali gracze Politechniki. W 17. minucie, po akcji 2+1 Kolowcy i „trójce” Pamuły AZS wyszedł na pierwsze w meczu prowadzenie 33:34. Akademicy utrzymali je do końca pierwszej połowy, gdyż w ostatniej akcji łatwe punkty zdobył Jarosław Mokros (36:39).

Kołobrzeżanie odrobili stratę chwilę po wznowieniu gry w trzeciej kwarcie, po 2+1 Darrela Harrisa, a później na parkiecie toczyła się wyrównana walka. Jeszcze na minutę przed końcem tej części gry na tablicy wyników widniał remis 55:55, ale świetną końcówką błysnęli kołobrzeżanie. Najpierw punkty z faulem zaliczył Michał Kwiatkowski, a chwilę później taką samą akcją popisał się Sapp i po półgodzinie Kotwica prowadziła 60:57.

Ostatnia kwarta do złudzenia przypominała poprzednie – najpierw gospodarze wyszli na prowadzenie, by później je stracić. Gdy w 37. minucie, po pięciu z rzędu punktach Kwiatkowskiego i „trójce” Holmesa gospodarze mieli osiem punktów więcej od rywali (75:67), nikt w hali Milenium nie przypuszczał, że zejdą z boiska pokonani. Młodzi warszawianie rozpoczęli jednak pościg – dwa razy z dystansu trafił Nowakowski i choć Kotwica na 20 sekund przed końcem miała jeszcze trzy „oczka” przewagi (84:81) to znów do remisu doprowadził Nowakowski. Rzuty na zwycięstwo mieli jeszcze Brandwain i Michalak, ale obaj spudłowali i doszło do dogrywki.

W dodatkowych pięciu minutach dominowali goście. Na trzy minuty przed końcem, gdy za 3 trafił Pamuła AZS objął 6-punktowe prowadzenie 86: 92 i stało się jasne, że wygrają.

Najskuteczniejszym wśród kołobrzeżan byli Holmes i Brandwain, którzy zdobyli po 17 punktów. Blisko double-double był Harris – 15 zbiórek i 9 „oczek”. Poniżej oczekiwań zagrał Jessie Sapp, który choć miał 9 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, to zanotował też 7 strat.

Piotr Szczepaniak


KOTWICA KOŁOBRZEG - AZS POLITECHNIKA WARSZAWSKA 87:97
18:18, 18:21, 24:18, 24:27, dogrywka 3:13

KOTWICA: O.Brandwein 17 , R.Holmes 17 (2x3, 6zb, 4st), M.Kwiatkowski 12, Ł.Wichniarz 11 (3x3, 4 zb), D.Harris 9 (15 zb), J.Sapp 9 (6zb, 6as), Ł. Diduszko 8 (4zb), S. Rduch 2, M.Djurić 2
AZS POLITECHNIKA: P.Pamuła 26 (5x3), M.Nowakowski 25 (3x3), L.Karwoski 9, M.Michalak 7, J.Mokros 6, P.Pełka 4, M.Popiołek 4, Ł.Wilczek 2 (11 as)