Kotwica, to nie budzi wątpliwości, ma chęć awansu do drugiej ligi. A to oznacza, że musi wygrywać. Dzisiejsze spotkanie z Mieszkiem Gniezno było niezwykle ważne. Od początku graliśmy bardzo dobrze, choć brakowało nam nieco pomysłu na wykończenie akcji. W 23 minucie bramkarza gości pokonał wreszcie Dawid Retlewski. W 27 minucie mieliśmy kolejną bardzo dobrą akcję, ale sytuację gościom uratował bramkarz Wiktor Beśka. Malo brakowało, aby strzelając z rzutu różnego padła druga bramka. Zabrakło szczęścia. W 29 minucie Retlewski miał czystą sytuację przed bramką Mieszka, ale przebiegł mu przed piłką zawodnik gości i piłkę wychwycił Beśka. Kilka niebezpiecznych akcji mieli i goście, najczęściej po faulach z naszej strony, ale piłka z wykonywanych rzutów wolnych przelatywała nad naszą bramką.

W 38 minucie piłkę przejął Witor Beśka. Zatrzymał Wiktor Beśka. Podbiegł do niego Dawid Retlewski. Bramkarz wykopał piłkę bardzo mocno, a ta odbiła się od pleców Retlewskiego i wpadła do bramki, dając Kotwicy prowadzenie 2:0. Ale to nie był koniec bramek. W 43 minucie na 3:0 podwyższył strzelając z rzutu wolnego Marcin Trojanowski. 

Bardzo szybko drugą połowę rozpoczęli goście już w 46 minucie, po błędzie obrońców Kotwicy, zdobyli bramkę kontaktową. Była to tak szybka akcja, że nawet nikt nie zauważył, kto zdobył gola (był to Damian Pawlak). W 50 minucie Mieszko był znowu bliski zdobycia bramki, ale piłka wyleciała nad poprzeczkę, a poza tym był spalony. W 52 minucie mieliśmy bardzo dużą szansę na czwartą bramkę, ale przed jej utratą gości uratował Adrian Kaliszan. Po serii fauli na zawodnikach Kotwicy, w 56 minucie, po wspaniałym tańcu pomiędzy obrońcami Mieszka, Beśkę po raz trzeci pokonał Dawid Retlewski.

W drugiej części drugiej połowy przewagę wykazywała drużyna Mieszka, oddając kilka strzałów na bramkę gospodarzy, ale nieskutecznych. W 68 minucie świetną akcję z dośrodkowania Damiana Kuśmierka wyprowadziła Kotwica, ale zabrakło nam szczęścia do jej skutecznego wykończenia i zdobycia piątej bramki. W 73 minucie była kolejna okazja, szansę na zdobycie gola miał Adrian Szynka, który zastąpił na boisku Piotra Wojtasiaka, ale tu również niewiele brakowało do szczęścia. Podobnie w 75 minucie interweniować musiał Beśka, bo gdyby piłka trafiła na głowę Retlewskiego, byłby gol dla Kotwicy.

Próbująca odnaleźć się w tej sytuacji drużyna Mieszka, starała się wykorzystywać niektóre nasze błędy i poprzez luki w obronie grać na naszą bramkę. Tu, największe zagrożenie było podczas rzutów rożnych i rzutów wolnych. W 80 minucie bramkę strzelił Michał Ciarkowski, ale był spalony. Końcówka spotkania była wyrównana, choć w 88 minucie Kotwica miała okazję na zdobycie 5 bramki, dwóch naszych zawodników było już w polu karnym, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Kotwica wygrała dzisiejsze spotkanie 4:1. Po raz kolejny, trzy bramki dla naszej drużyny zdobył Dawid Retlewski. Z kompletem 84 punktów zajmujemy obecnie 4 miejsce w tabeli.