W gminie Gościno oblewano wiechę. Na stole pojawił się bimber. Na 7 osób poszło 5 litrów. W drodze do domu, ludzie zaczęli tracić przytomność.

Tradycja oblewania wiechy jest w Polsce bardzo modna. W tym przypadku, inwestor był bardzo zadowolony ze swoich budowlańców, więc na stole pojawiło się wiele przysmaków, wszystko własnej roboty. Alkohol też. Czy to on był przyczyną zatrucia, to wyjaśni sekcja zwłok. Jak twierdzi producent bimbru, on też go pił i nic mu nie jest. Ale po kolei.

Impreza na placu budowy była bardzo udana. Robotnicy byli zadowoleni, na drogę dostali jeszcze trochę samogonu, bo chcieli poczęstować kolegów ze wsi, na terenie powiatu gryfickiego. Gdy panowie wracali już z "uroczystości", pojawiły się pierwsze objawy zatrucia. Część osób w samochodzie straciła przytomność, a kierowca gazem skierował auto na pogotowie w Trzebiatowie. Ratownicy przystąpili do reanimacji dwóch mężczyzn, ale nie udało się przywrócić im czynności życiowych. Stwierdzono zgon 55 i 60-latka. Trzech pozostałych mężczyzn trafiło do szpitala. Ich stan jest stabilny.

Sprawę wyjaśnia policja. Jak mówi Adam Kuc, prokurator rejonowy, obecnie śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok i krwi pobranej od wszystkich uczestników imprezy. Jeśli okaże się, że alkohol nie nadawał się do spożycia, jego producent może dostać zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi kara do 5 lat więzienia. Prokurator wskazuje jeszcze jedną kwestię, mianowicie pędzenie alkoholu. Okazuje się, że nielegalna produkcja alkoholu jest zagrożona karą do roku pozbawienia wolności. Aparatura, w której wyprodukowano samogon, została zabezpieczona w związku z prowadzonym śledztwem.