Ryk syren i coraz większy tłum ratowników na ustrońskiej plaży. Ktoś wezwał ich, bo myślał, że kąpiący się we wzburzonym morzu mężczyzna tonie.
Nie miejsce ruszyli ratownicy WOPR, strażacy i policjanci. Na miejscu okazało się, że turysta się kąpie, nie wzywał, ani nie potrzebował pomocy. Jak mówią strażacy, tego rodzaju akcje są trudne, gdyż wszyscy się spieszą ratować zdrowie i życie ludzkie, a drogi dojazdowe wokół plaży są zastawione. Trzeba jak najszybciej dojechać na miejsce, trafić według wskazania zawiadamiającego we właściwe zejście na plażę i rozpocząć akcję ratunkową. Ale pomimo całego zamieszania w związku z fałszywym alarmem, jak mówią ratownicy, dobrze jednak, że ludzie zwracają uwagę na to, co dzieje się wokół nich. W tym roku utonął w naszym kraju człowiek na oczach wielu osób, bo nikt nie ruszył mu z pomocą.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.