Trwa budowa ścieżki rowerowej, która połączy Bezpraw z Rościęcinem. Budowa ma się zakończyć jeszcze przed wakacjami. Odcinek ma długość 2,48 km i kosztuje podatnika 2,43 mln zł. Ścieżka rowerowa łączy się z już istniejącą drogą rowerową, a kończy się w Rościęcinie przy skrzyżowaniu z ul. Zgodną.
Pojechaliśmy sprawdzić empirycznie, jak wygląda najnowszy odcinek trasy rowerowej w gminie. Jadąc od strony Kołobrzegu ścieżką w kierunku Lasu Charzyńskiego, nasza trasa rozpoczyna się przed miejscowością Bezpraw i odbija na wschód przed skrzyżowaniem przy dawnej Fabryce Domów. Szutrowa droga (z informacji, które uzyskaliśmy w Urzędzie Gminy, szuter na niektórych fragmentach zostanie zastąpiony niefrezowaną kostką) prowadzi kilkaset metrów wzdłuż zagajnika do dużej polany między drogą ekspresową S6 a zakolem Parsęty.
Możemy pozostawić tam rower i pójść na spacer w kierunku Kołobrzegu wzdłuż rzeki. Po kilkuset metrach spaceru przez pastwiska docieramy do brzegu i możemy udać się coraz wyraźniej rysującą się wydeptaną ścieżką w kierunku Zieleniewa. Niewielki rów z wodą można przeskoczyć, albo, jeżeli ktoś wątpi w swoje umiejętności, przejść po betonowej szynie około 50 metrów od brzegu Parsęty. Dalej jest już tylko bardziej komfortowo.
Ale wróćmy na ścieżkę rowerową. Po kolejnych kilkuset metrach drogi szutrowej, przejeżdżamy pod wiaduktem na drodze S6. Pod drogą ekspresową znajduje się kilkudziesięciometrowy przepust, więc ścieżka spokojnie mieści się pod estakadą. I tu zaczyna się najbardziej malowniczy fragment trasy. Do samego Rościęcina jedziemy szerokim ciągiem pieszo-rowerowym wzdłuż Parsęty, która ukazuje nam swój cały urok: z przewróconymi kłodami, drzewami pochylonymi nad lustrem wody i wartkim nurtem.
Uważam że trasa jest strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? Po pierwsze, rozwiązuje problem wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców Rościęcina. Dotychczasowa możliwość przejścia czy przejechania rowerem przez węzeł Kołobrzeg Zachód do przyjemnych ani bezpiecznych nie należała. A jak już z węzła zejdziemy pieszo, to też nie za bardzo wiadomo, co ze sobą dalej robić. Po drugie, odkrywa nam fragment rzeki za wiaduktem, który dotychczas nie był wyeksponowany, a z pewnością zasługuje na uwagę. Po trzecie, daje nam możliwość odbycia pieszej wycieczki wzdłuż rzeki, którą można przeprowadzić na wiele wariantów, np. miejskim autobusem pojechać do Rościęcina i wzdłuż Parsęty przejść piękną kilkukilometrową trasą, mijając pod drodze Zieleniewo oraz ogródki działkowe i po wale przeciwpowodziowym dotrzeć do samego Kołobrzegu, kończąc trasę na moście na ulicy Kamiennej. Szczególnie ten rejon do eksploracji polecam w trakcie sezonu turystycznego, kiedy miejskie parki i nadmorskie przestrzenie pękają w szwach. Tu nie trzeba rozpychać się łokciami, żeby wygospodarować sobie kawałek wolnego miejsca…
Po czwarte, przez całą długość, czyli dwa i pół kilometra ani metr ścieżki nie biegnie wzdłuż ulicy, co bywa istotnym mankamentem naszych tras rowerowych i odbiera przyjemność z jazdy, vide trasa Grzybowo -Dźwirzyno, Ząbrowo-Gościno, itp. Po piąte, w założeniu ścieżka ma stanowić dogodny dojazd i dojście do schroniska dla bezdomnych zwierząt, które ma powstać w Rościęcinie. Młodzi wolontariusze będą mogli bezpiecznie i komfortowo dotrzeć do celu.
Po szóste, jak już dotrzemy do Rościęcina, możemy przejechać przez wieś i dalej lasem do Kopydłówka i Ząbrowa od strony rzeki. Ale to już temat na inny odcinek…
Piotr Rybczyński
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.