Organy nie gryzą - tak w skrócie można podsumować czwartkowy koncert w katedrze. Szkoda, że w tym roku to pierwszy i ostatni tego rodzaju koncert.
Tym razem, przed kołobrzeską publicznością w ramach XIV Międzynarodowego Festiwalu Muzyka w Katedrze mogliśmy usłyszeć Jakuba Pankowiaka na organach i śpiew Marii Rozynek. Stwierdzić to trzeba z przykrością, że organy kołobrzeskiej bazyliki podczas ostatnich festiwali wykorzystywane są niezwykle rzadko. A szkoda, bo na młodych i utalentowanych muzyków pomór jeszcze nie padł, a i stwierdzić należy, że organiści mają dobre znajomości "na górze", co im to nie grozi. No i w końcu król instrumentów, zamiast sam dawać przykład, jak wygląda porządne brzmienie w tych zacnych gotyckich murach, to jeno kurz zbiera. Z drugiej strony, muzyka organowa wydaje się mało atrakcyjna, nudna, trudna w przyjęciu przez publiczność. Nic bardziej mylnego, co pokazał czwartkowy koncert - organy nie gryzą.
Na szczególną uwagę zasługuje Toccata, Adagio i Fuga C-dur Johanna Sebastiana Bacha, którą zainaugurowano wczorajszy wieczór. Dobrze nastrojony instrument spisał się na medal. Wyraziste brzmienie mikstury 3-5-rzędowej robiło wrażenie w tym znanym wszystkim miłośnikom początku Toccaty C-dur. Podkreślić należy, że Jakub Pankowiak, młody muzyk koncertujący w kraju i za granicą, do tematu podszedł poważnie i starannie, starając się wyartykułować każdą nutę. W historii festiwalu to już trzecie wykonanie tego utworu i trzeba przyznać, że najbardziej wyraziste. Wiekowa już klawiatura nożna, tam gdzie nie odzwierciedliła brzmienia trąbki chociażby, spotkała się z dezaprobatą organisty, który repetował i przywrócił to, co zabrzmieć powinno, do harmonijnego porządku. Zresztą, Pankowiak się nie spieszył, wręcz delektował publiczność każdym zdaniem, a proszę mi wierzyć, znam wykonania o wiele szybsze...
Co ważne, koncert zachował piękny i modlitewny charakter. Maria Rozynek, sopran, studentka Akademii Muzycznej w Poznaniu, utalentowana i już z dorobkiem muzycznym, świetnie poradziła sobie z akustyką bazyliki. Brawa należą się także za dobór repertuaru, który świetnie współgrał z charakterem miejsca, gdzie tego rodzaju kompozycje właśnie brzmieć powinny. I co warte podkreślenia, po raz kolejny młodzi muzycy udowodnili, że wiek wiekiem, ale młodzi potrafią. Miło było posłuchać.
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.