"Klasyka i Współczesność" - tak zatytułowany był kolejny koncert z cyklu "Muzyka w Katedrze". Był to koncert dla naprawdę wymagającej publiczności.
Orkiestra Europejskich Warsztatów Muzycznych i Letnich Warsztatów Orkiestrowych pod dyrekcją Jana Staniendy, która od kilku lat na stałe gości podczas letniego festiwalu w katedrze, po raz kolejny nie rozczarowała, wręcz przeciwnie. Choć repertuar początkowo nie rozpieszczał (Mozart, Czajkowski), to jednak im dalej w las tym więcej atrakcji. Miło było posłuchać Paula Hindemitha, genialnego kompozytora niemieckiego, znanego z wielu muzycznych prowokacji w okresie międzywojennym XX wieku.
Powiem jednak szczerze, że dla mnie hitem tego wieczoru był Sławomir Czarnecki i dwa fragmenty trzyczęściowego Concerto Liliowego na dwoje skrzypiec i orkiestrę smyczkową. Jest to kompozycja powstała z zauroczenia motywami ludowymi, tatrzańskimi. Jak tłumaczy sam kompozytor, nazwa koncertu nawiązuje do słynnej przełęczy tatrzańskiej oddzielającej Tatry Zachodnie od Tatr Granitowych. Utwór miałem okazję usłyszeć pierwszy raz, tym większe zaskoczenie, gdy na koncertach słyszy się rzeczy, a potem szuka w pamięci, gdzie ja już to słyszałem. Tu była premiera. Ekspresja skrzypaczek: Magdaleny Szczepankowskiej i Magdaleny Rezler-Niesiołowskiej udzielała się w całej świątyni. Szczególnie podobało mi się Allegro. Fantastyczne szybkie cięcia, miejscami ciepłe brzmienia kontrastujące z uderzeniami skał i grani. Takie rzeczy można też czuć w gotyckiej katedrze. Kto nie był, może posłuchać...
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.