Mówiliśmy wam, że to najgorsza rada w historii? Mówiliśmy. Natomiast radni postanowili sobie jeszcze w starym roku udowodnić, że naprawdę są tak beznadziejni. Nie potrafili nawet z wyprzedzeniem zająć się miejskimi dzierżawami. Gdy dostali projekty uchwał, mamili przedsiębiorców, aby na koniec zmienić zdanie i nie mieć im odwagi powiedzieć tego w cztery oczy. Wiesław Parus na sesji mamrotał jakieś rzeczy, które pochodziły z okresu zupełnie po innych świętach. Bo radni nagle postanowili, że nie będą wydzierżawiać bez przetargu dwóch miejskich działek. Ale inne jakoś wydzierżawili? Czy nie? wy radni wiecie co wydzierżawiacie czy takich tylko udajecie? Ciekawe co napisze radny Dariusz Zawadzki w swoim felietonie, bo pytania są proste: jak to jest, że radny miał swoje zdanie, a potem nagle je zmienił, wbrew temu, co mówił wcześniej. Pisał o tym z popcornem na talerzy radny Jacek Woźniak. Ale nam tak do śmiechu nie jest. Bo oto o rozstrzygnięcie swojej sprawy poprosili przedsiębiorcy. Radni Kołobrzeskich Razem coś im obiecali i słowa nie dotrzymali. Oczywiście, radni mają prawo zmienić zdanie, tak jak ich wyłącznym prawem jest o czymś decydować. Po to ich wybraliśmy. Tylko jak coś takiego nazwać? I jak ocenić takie zachowanie, że w Kołobrzegu nie można prowadzić w sposób przewidywalny działalności gospodarczej, tylko o tym, że ktoś ma się zwijać, dowiaduje się na 72 godziny przed końcem? Mamy propozycję dla naszych radnych, którzy jeśli w kampanii wyborczej napiszą w swoich ulotkach, jak dbali o przedsiębiorców i jak pomagali ludziom, to my przypomnimy jaka jest prawda. I jak nazywa się ludzi, którzy nieprawdę głoszą. Zawsze do dyspozycji będzie sąd w trybie wyborczym, żeby radnym to uświadomić.

W drugiej części audycji wybieramy się jeszcze za miedzę, a więc do gminy Kołobrzeg, gdzie w tym samym czasie co sesja miejska, odbywała się sesja Rady Gminy Kołobrzeg. Zaczęło się od próby zdjęcia uchwały w temacie planu dla schroniska. Tak jak antagonizmami pod przykrywka niepewności machał radny Góral, proponujemy mu, że gdy następnym razem będzie sprowadzał problem zwierząt do tego poziomu, aby uderzył się tym w głowę, to może mu przejdzie. Byli oczywiście radni, którzy wykazali się zdrowym rozsądkiem na tej sesji, jak radny Tomasz Czechowicz, Tomasz Królikowski czy Tomasz Szafrański. Jeden z mieszkańców przypomniał też radnym, ile kosztują i oni, i utrzymanie Urzędu Gminy Kołobrzeg. To ciekawe porównanie, bo teraz już wiemy, dlaczego gmina nie może oddać Korzyścienka i dlaczego zabraknie pieniędzy w budżecie. Chyba, że nie zabraknie. Gmina ogłasza konsultacje. Ciekawe, czy ktoś powie ile kosztuje zabawa w samorząd na koszt podatnika w tak małym samorządzie.