Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Czy inwestycje ograniczają wściekli obrońcy drzew?

Kilka miesięcy temu powiat zaprosił radnych z Radzikowa, zarówno miejskich jak i powiatowych, żeby zapoznali się z planowaną budową ścieżki rowerowej. Radni ciągle chcą wszystko wiedzieć, bo potem pytają ich mieszkańcy. Słusznie, radni mają ustawowy obowiązek zachowywania łączności z wyborcami. Był Plewko, była Brączyk, byli inni radni. Jak mówi Magdalena Dąbrówka, nie mieli uwag do planów inwestycji. Nie chcieli żadnych konsultacji, bo sprawa była oczywista, w końcu to sami mieszkańcy chcieli budowy ścieżki. Powiat po tych spotkaniach zrobił projekt, dostał pozwolenie na budowę, zaraz będzie miał pieniądze. I gdzie radna Brączyk przeczytała w komentarzach, że ktoś pyta o wycinkę drzew pod tę inwestycję. Gdy wicestarosta Kuś zgodził się na spotkanie z mieszkańcami, Brączyk zaalarmowała mieszkańców po kilku miesiącach, że będą ciąć drzewa. Gore, alarm! Nie bójmy się zadawać trudnych pytań - pisała na swoim profilu. A gdzie była Brączyk gdy mogła te pytania zadawać w imieniu mieszkańców za ponad 2 tysiące miesięcznie? Kiedy informowała mieszkańców Radzikowa, że nie miała uwag do inwestycji? Kiedy im powiedziała na swoim profilu, że drzewa będą ciąć? Nigdy? Zapomniała? To może trzeba mieć odwagę zadać trudne pytanie Brączykowej, kiedy złoży mandat za przykład działania na szkodę mieszkańców. Dlaczego? Bo teraz, choćby nie wiadomo co, nie ma jak zmian wprowadzać. Po co nam więc radni, którzy kosztują przez swoją kadencje kilka milionów złotych? I za co te pieniądze? Za show w telewizji i internecie?

To nie koniec oczywiście tematu drzew, bo mamy już ekspertyzę miejską w sprawie drzew na Zdrojowej. Jej wydźwięk jest słaby, jeśli nie tragiczny. Uszkodzono 2 drzewa i przez to ma zostać wyciętych 97 drzew, ale 95 generalnie jest zdrowych. I tu pojawia się problem polityczny, bo jak zauważa Piotr Rybczyński, prezydent ma bardzo ograniczone działania, gdyż nie może nic zrobić, bo zaraz będzie miała wściekłych obrońców drzew. Dla nich świat jest zero-jedynkowy. Nawet za cenę zacofania, drzewa muszą zostać. To tak jak dla innych grup, np. niektórych wspierających schronisko, najważniejsze są przebywające tam zwierzęta, może nie być sportu, kultury, karma w schronisku ma być. I tacy ludzie, raz dopuszczeni do dyskursu publicznego przez władzę, która chce się takim grupom przypodobać, potem władzę szantażują, bywa, że fanatycznie. Nie przyjmują argumentów, mieszkańcy bezrefleksyjnie powielają ich posty i powstaje złudne wrażenie, że wszyscy chcemy wylewać odchody przez okno, bo zakopanie rur może zaszkodzić drzewom. Jak się poczyta argumenty w internecie, to tam czasami tak to wygląda. I potem problem ma miasto, bo takie grupy popierały kogoś politycznie, a teraz, zawiedzione, stają się grupą oporu. A gdzie są te grupy i osoby, gdy te drzewa niszczą samochody przewracane przez wiatr? Widzieliście ich kiedyś na miejscu zdarzeń czy wypadków? Nigdy ich nie ma. Wtedy mają inne obowiązki, a za te zdarzenia odpowiada prezydent, starosta, szeroko rozumiany właściciel drogi, a osoby poszkodowane muszą dochodzić swych roszczeń w sądzie. Ale jak ktoś podniesie rękę na drzewa, niech mu uschnie...

Czy rozbiór dzielnicowy miasta jest dobry? Wydaje się, że proponowane rozwiązanie przez władze miasta nie wyczerpuje niczyich oczekiwań i usiane jest pułapkami. Analiza dokumentów wskazuje, że to taka proteza zlikwidowanych rad osiedli. Radni klepną, bo część z nich nawet nie przestudiuje projektu uchwały...

Czy jest sens obgryzać gminę Kołobrzeg po hektarach? Rozpoczniemy skomplikowaną procedurę, aby uszczknąć część naszych terenów wokół oczyszczalni ścieków. To podobno marzenie dla inwestorów, żeby w trudnych czasach lokować kapitał właśnie w takiej okolicy. Skoro tak twierdzą władze miasta, to pewnie coś wiedzą, czego my nie wiemy. Chyba, że to tylko ma służyć do kampanii wyborczej, żeby pokazać, że jednak ktoś zrobić coś dla przejęcia terenów gminnych. Mamy co do tego poważne wątpliwości, bo gminę można wziąć w całości, albo w ogóle. Zostawienie ogryzka, a zrobienie dobrze Kołobrzegowi, to chyba nie ten cel...


Więcej w materiale wideo.

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama