W audycji "Studio Reduta" gościem był radca prawny Aleksander Bolko. Ponieważ w komentarzach komentujący skazują już zatrzymanych samorządowców, prawnik wskazuje, jak bardzo nie mają one żadnej wiedzy na temat taktyki procesowej prokuratury. Wskazuje on, że pomimo konstytucyjnego domniemania niewinności, organy ścigania są bardziej uprzywilejowane, niż zatrzymani czy aresztowani, a przecież każda wątpliwość jest rozstrzygana na korzyść osoby zatrzymanej. Tyle, że w praktyce tak nie jest, a sądy bardzo często w tak zwanym automacie decydują o zatrzymaniu danej osoby, a prokuratura potem może zbierać dowody, do których obrona danej osoby nie ma żadnego dostępu, a prokurator nie musi niczego pokazywać. I tak może trwać to latami. Mecenas Bolko podaje przykład swojego klienta, gdzie od 3 lat jedyną rzeczą, którą pokazuje mu prokurator, są wyłącznie zeznania jego klienta. - Taka obrona przypomina grę w pokera - mówi Bolko.

Nasz gość wskazuje, że na aplikacji sędziowskiej regularnie przypominano, że gdy ktoś zostaje sędzią, zyskuje władzę nad drugim człowiekiem i powinien rozsądnie z tej władzy korzystać. I tak jest w omawianych przypadkach. Sędziowie są niezawiśli i sami podejmują orzeczenia, nie musząc się z tego tłumaczyć. Stąd skoro sąd uznaje, że najdotkliwszy środek jest zasadny, to go orzeka. Może się zdarzyć i coraz częściej się zdarza, że takie osoby są potem niewinne i otrzymują wysokie odszkodowania. Niestety jest tak, że coraz częściej zatrzymuje się ludzi, a potem szuka się na nich dowodów. Może to trwać latami. Nie ma również ograniczeń w przedłużaniu aresztu. Jeśli prokurator będzie chciał, a sąd na to przystanie, to taki areszt może trwać miesiącami. Europejskie instytucje wskazują, że instytucja aresztu tymczasowego jest w Polsce nadużywana, mówi się o tym, a organizacje prawnicze apelują o zmiany, jednak nie zdecydował się na to ani rząd PO-PSL, ani obecny rząd. Więcej w materiale wideo.