Miasto od 1 października musi wprowadzić oszczędności na poziomie 10 procent. Problem polega na tym, że napisane na kolanie rządowe przepisy są nie tylko niespójne, ale i niezrozumiałe, a mówi to Ewa Pełechata, z pierwszego wykształcenia magister matematyki. Zastępca prezydenta miasta do spraw gospodarczych była gościem audycji "Studio Reduta". Jak mówi, urząd stara się dokonać szczegółowych obliczeń, ale tak, aby nie obciążały one mieszkańców. Nikt nie rozważa wyłączania oświetlenia ulicznego, bo miasto w większości używa lamp ledowych, więc zbyt dużo nie oszczędzi. Nie będzie wyłączania basenu miejskiego czy zimą lodowiska. Natomiast rząd w niczym samorządom nie pomaga, a przygotowane przepisy w niczym nie zmniejszą kosztów miasta, zwłaszcza, że ceny energii szybują do wartości, której rynkowo nie mają. Więcej w materiale wideo.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.