Dobrze zrobiony film promocyjny, to czasami jest klucz do sukcesu. Dlatego nie dziwi mnie, że władza wykonawcza naszego miasta w producentach filmowych i filmikach promocyjnych się lubuje. Jest jeden warunek - trzeba mieć na to dobry pomysł. I właściwych ludzi, którzy to profesjonalnie zrealizują.
Pani prezydent zaliczyła już falstart z filmem mającym rzekomo promować Kołobrzeg, jako najlepsze miejsce do życia. I to podwójny. Raz, że jego publikacja zbiegła się z drastycznymi podwyżkami podatków i innych opłat, przez co złośliwi mówili, że Kołobrzeg to najdroższe miejsce do życia. Dwa, że z filmiku tego wynikało, iż najlepszym miejscem do życia w Kołobrzegu jest gabinet prezydent Mieczkowskiej, wraz z jego lokatorką, bo scenarzysta i reżyser mieli myśl genialną, zamiast Perły Bałtyku, postanowili zapromować panią prezydent.
Dlatego, gdy dowiedziałem się, że jakaś ekipa na zlecenie RCK przygotowuje kolejny filmik promocyjny dla naszego miasta, którego motywem przewodnim ma być odegranie "Ody do radości", nabrałem dystansu. I całkiem słusznie. Najpierw z "Niezależnych Mediów" dowiedziałem się, że Odę maja odegrać muzycy z Poznania, a do tego film ma mieć antyepidemiczną fabułę, a potem z interpelacji radnej Renaty Brączyk, ile to cudo ma kosztować.
Nagrywanie filmów ma to do siebie, że można studyjnie ogarnąć muzykę, a na wizji udawać, że się gra. To, oczywiście trzeba umieć, ale da się zrobić. Mamy uzdolnioną młodzież, kilku dobrych warsztatowców i, rzecz jasna, Szkołę Muzyczną, która bez problemu poradziłaby sobie z hymnem Unii Europejskiej. Nie - dyrektor RCK, rodem z Wielkopolski, ściągnął wyrobników z Poznania. Nic do ludzi nie mam, ktoś zapłacił, ktoś zagrał. Czuć w powietrzu lokalny niedosyt.
Lubię muzykę poważną, a smyczki wręcz uwielbiam. Odę do radości można dobrze zagrać na smyczkach. I to w taki sposób, żeby pobudzić ducha i radość. Tego oczekiwałem, a nie podkładu muzycznego do Suplikacji. Przetarłem oczy, chyba ze trzy razy, bo nie mogłem uwierzyć, że ktoś im kazał grać w maskach! Czujecie? Kwintet dmucha w rury przez maski! Litości, to miał być film promujący miasto, a nie jego lecznicę. Te instrumentalistki pewnie nawet ładne są, ale ktoś wymyślił, że urodę trzeba schować pod maską. Mogli im chociaż napisać na tych maskach "Klimatyczny Kołobrzeg", bo konia z rzędem temu, kto nie zna naszego miasta i zgadłby, że to film promujący największy kurort w Polsce. Kto wpadł na pomysł, żeby pokazywać puste plaże, ludzi spacerujących w maskach? Heloł! To Kołobrzeg, a nie Czarnobyl!
I najważniejsze, bo z gustem jest jak z tyłkiem, każdy ma swój i filmik mógł się komuś spodobać. Cała produkcja trwa prawie cztery minuty. To za długo, żeby to dobrze sprzedać w mediach, szczególnie tych ogólnopolskich. Jaki mistrz wykroi z tego 30 sekund na klasyczną wstawkę reklamową?
Mam dobrą radę dla pani prezydent i dla nowego dyrektora RCK: przestańcie kombinować, sięgnijcie po lokalne zasoby. Te prawie czternaście koła spokojnie zagospodarowaliby utalentowani lokalsi. Wystarczy zobaczyć na profilu RSTU filmik z akcji "Zapalmy serce dla Kołobrzegu". Jego wartość promocyjna bije na głowę Waszą "Odę". Może dlatego, że tam przynajmniej ktoś w to serce włożył.
Jacek Woźniak
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.