Gdyby nie katastrofa, miał szansę zostać nawet ministrem, a może i kimś więcej. Był tym, kim chciał, politykiem. Wszystko skończyło się przed jeden lot.
SEBASTIAN KARPINIUK urodził się 4 grudnia 1972 roku. Zginął tragicznie w katastrofie lotniczej w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. Z zawodu radca prawny. Radny Młodzieżowej Rady Miasta. Rzecznik prasowy prezydenta Kołobrzegu Henryka Bieńkowskiego, radny Rady Miejskiej od 1998 roku, a od 2002 roku przewodniczący Rady Miejskiej. W latach 2004-2005 zastępca prezydenta Kołobrzegu. W 2005 roku w wyborach parlamentarnych został wybrany posłem na Sejm RP V kadencji. Po samorozwiązaniu parlamentu, w wyborach parlamentarnych z wynikiem ponad 25 tysięcy głosów został posłem na Sejm VI kadencji. Członek sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego, Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, Komisji Ustawodawczej, Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskich projektów ustaw o zmianie Konstytucji RP, były przewodniczący Komisji Śledczej tzw. naciskowej.
W latach 90-tych działał w KLD, a następnie w Unii Wolności. W 2001 roku budował powiatowe i miejskie struktury Platformy Obywatelskiej jako pełnomocnik powiatowy. Został przewodniczącym PO w powiecie kołobrzeskim. Był wyróżniającym się politykiem Platformy Obywatelskiej. Został sekretarzem sejmowego klubu PO, a także szefem zachodniopomorskich struktur tej partii.
Był politykiem charyzmatycznym, budującym szerokie poparcie dla swoich politycznych inicjatyw. Dzięki niemu Platforma Obywatelska sprawuje rządy w Kołobrzegu oraz w Powiecie Kołobrzeskim. Udzielał się na niwie lokalnej, był lubianym i często zapraszanym komentatorem polskiej rzeczywistości politycznej w mediach ogólnopolskich. Swoją działalnością polityczną i społeczną przyczyniał się do rozwoju Kołobrzegu. Nie lubił latać samolotami.
Niedługo przed śmiercią został laureatem plebiscytu organizowanego przez Program 3 Polskiego Radia "Srebrne Usta 2009". Wygrał plebiscyt za słowa „Prawda jest tylko jedna i leży zawsze tam, gdzie leży”. Jego koledzy żartowali sobie z jego fryzury. Tak jak wszystko w jego życiu, tak i włosy musiały być na swoim miejscu. Nazywali go pieszczotliwie „Żelkiem”.
W niedzielę zmartwychwstania 2010 r. wraz z najbliższymi uczestniczył w kołobrzeskiej bazylice we mszy św. w intencji swojej mamy, w 20 rocznicę jej śmierci. Nie przypuszczał, że tak szybko będzie mógł się z nią spotkać...
Z inicjatywy kołobrzeskich dziennikarzy i prezydenta miasta Janusza Gromka, nadano mu tytuł Honorowego Obywatela Kołobrzegu. Jego imieniem nazwano stadion piłkarski w Kołobrzegu.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.